Nie ma nas...
Zostały tylko
myśli,
zbyt uparte,
by odejść w zapomnienie...
Raz płyną ciszą,
mgłą snują ziemię,
świadomości
i dusz ludzkich cienie...
Nie ten czas,
zatarły się życia drogi,
choć kredką sumień
je w nas zapisano...
i tylko świt jest jak dawniej,
i noc jak przed laty,
i tylko niebo jest takie samo...
zbyt uparte,
by odejść w zapomnienie...
Raz płyną ciszą,
mgłą snują ziemię,
świadomości
i dusz ludzkich cienie...
Nie ten czas,
zatarły się życia drogi,
choć kredką sumień
je w nas zapisano...
i tylko świt jest jak dawniej,
i noc jak przed laty,
i tylko niebo jest takie samo...
Beata
Ciecierska to młoda kobieta, z wykształcenia: technik-ekonomista.
Pochodzi spod Zambrowa, gdzie pracuje w biurze rachunkowych. Książka
o tytule „I tylko niebo...” to jej debiut literacki, którym
hukiem weszła w kanon polskiej literatury. Skąd autorka wzięła
pomysł na swoją książkę? - „To, co w danej chwili
przychodzi do głowy, zapisuje na kartkach i chowam do szuflady,
zresztą pewnie robi tak wielu z nas....” - mówi Beata Ciecierska
- „Są tam wiersze, opowiadania i wierszowanki dla dzieci i
dorosłych. Z tą opowieścią było trochę inaczej... Moja babcia
przeżyła wojnę... Moi rodzice byli dziećmi, gdy trwała.
Słuchałam opowieści, ale jeszcze wtedy nie potrafiłam o tym
pisać. Kilka miesięcy temu, kolega, który ratuje mój kręgosłup
rozpoczął ten temat... Po powrocie do domu usiadłam przed laptopem
i zaczęłam pisać...”.
Książka
Ciecierskiej opowiada o losach dwójki dzieci: Antosia i Zosi, którzy
razem z matką mieszkają w podlaskiej wsi, która została
zniszczona przez nazistów. Ojciec dzieci walczy jako partyzant od
kilku wiosen. Rodzina nie ma pojęcia co się z nim dzieje. Sami
muszą radzić sobie w trudnych momentach, jakie niesie smutna,
wojenna rzeczywistość. Nie mają prawie nic, żyją w biedzie, a
przede wszystkich w strachu przed śmiercią. Niestety matkę i
dzieci spotyka ciężki los. Antoś z Zosią zostają wywiezieni do
Kazachstanu, a matka zostaje postrzelona podczas transportu. Dzieci
żyją tam w koszmarnych warunkach, w skrajnej nędzy, surowego
klimatu i prześladowań. Na ich drodze stają przeróżni ludzie.
Często są to okrutne postacie, pozbawione najmniejszych skrupułów
i człowieczych cech. Jednak zawsze w tunelu iskrzy małe światełko
i daje nadzieję na lepsze jutro. To dzięki tej iskierce dzieci
nabierają pewności jutra. Dzięki ofiarnym osobom, których mało,
pokonują przeciwieństwa losu i udaje im się przeżyć.
Tematy
wojenne zawsze chwytają za serce, poruszają, wzruszają i zmuszają
do refleksji, przemyśleń. Tym bardziej jeśli ta straszna historia
przytrafia się małym i bezbronnym dzieciom. Książka „I tylko
niebo...” to powieść obyczajowa, którą czyta się jednym tchem.
Czuć w niej miłość i serce. Być może dlatego czyta się ją z
emocjonalnym zaangażowaniem. Czytając, ze słów wypływa
szlachetność, mądrość i czułość. Żałowałam, że historia
była taka krótka i że tak szybko skończyłam ją czytać. Choć z
drugiej strony, nie wiem czy mogłabym dłużej znieść tak
bezlitosne traktowanie bezbronnych dzieci.
Jest
to humanitarna książka, mimo smutnej i tragicznej historii,
o której opowiada. Dlatego serdecznie wszystkim ją polecam. Zanim
jednak zasiądziecie do lektury, uzbrójcie się w wagon chusteczek,
bo łzy przy tej lekturze są nieuniknione.
***
Beata Ciecierska
I tylko niebo...
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 234
Moja ocena książki: 6/6
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem ; Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę II.
Brzmi naprawdę ciekawie, zwłaszcza że książkę polecasz, działa na emocje czytelnika. Ale nie przepadam za taką tematyką, więc niestety nie sięgnę po nią, przynajmniej nie teraz.
OdpowiedzUsuńczytałam kiedyś podobną książkę, bo również w wojną w tle - Wszystkie kolory życia - i serdecznie ci polecam. to samo wydawnictwo, ten sam zachwyt w sercu.
OdpowiedzUsuńBardzo łatwo się wzruszam, więc paczka chusteczek by mi nie wystarczyła. Będę pamiętać o tej książce.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja. Poruszyłaś mnie jakoś i chociaż z reguły nie sięgam po takie tematycznie książki to tym razem jednak zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka, zwyczajna, ale zapowiadająca świetną treść.
OdpowiedzUsuńBardzo sobie cenię książki wojenne, ta też, jak najbardziej dla mnie.
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie po nią sięgnę, recenzja super!
OdpowiedzUsuń