Miałam
już przyjemność czytać inne książki Katarzyny Zyskowskiej. Każda z
powieści autorki jest inna, wyjątkowa. Proza Katarzyny Zyskowskiej
zawsze kojarzy mi się z ogromną pracą, precyzją i dokładnością. Nigdy
nie mogłam niczego ująć autorce w jej powieściach. Podziwiam pani
Katarzyno, za to, ile wkłada pani pracy w stworzenie nietypowej
historii, która wstrząsa i wzrusza czytelnika. Tę pilną pracę widać i
czuć na każdej przeczytanej stronie.
"Historia
złych uczynków" to najnowsze dzieło Katarzyny Zyskowskiej, która swoją
premierę ma 28 lutego. Muszę przyznać, że początkowo nie mogłam wgryźć
się w historię. Nic mi się nie zgadzało. Nie rozumiałam kolejnych
postaci wplecionych w fabułę. Już miałam odłożyć powieść na półkę i dać
sobie spokój. Cieszę się, że tego nie zrobiłam! Faktycznie na początku
wątki, które po sobie następują mogą sprawić, że czytelnik ma wrażenia
pogubienia się w fabule. Jednak skrupulatnie strona po stronie już
wiadomo, potocznie mówiąc, o co chodzi i kto z kim.