RECENZJA PREMIEROWA
Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania książki autorstwa Isabel Allende, pt. "Ripper. Gra o życie" nie zastanawiałam się długo i szybko się zgodziłam. Dlaczego? Bo uwielbiam powieści z tajemnicą w tle, którą trzeba poznać. Wiem, że autorka znana jest z innych książek, ale niestety nie znam żadnej z jej wcześniejszych pozycji. Czytałam różne opinie na temat "Ripper" i większość z nich choć nie była negatywna, to spotkałam się z głosami typu: "to nie jest już ta sama Allende". Nie znam jej wcześniejszej twórczości, więc ciężko jest mi to ocenić. Jednak czytając "Ripper" byłam zachwycona i zaintrygowana.
Isabel Allende urodziła się w 1942 roku w Peru. Jest bratanicą prezydenta Chile Salvadora Allende. Należy do grona najpopularniejszych współczesnych pisarzy hiszpańskojęzycznych. Debiutowała w 1982 roku powieścią "Dom duchów". Od 1988 roku mieszka w Kalifornii. Jej książki przetłumaczono na ponad 30 języków i sprzedano na całym świecie w 57 milionach egzemplarzy.
Nasza bohaterka nazywa się Amanda Martin, która nie jest typową nastolatką, która wolnego czasu nie poświęca na portale społecznościowe, czy plotki o gwiazdach. Oczywiście komputer jest nieodłącznym elementem jej życia, ponieważ wraz ze swoim dziadkiem i czwórką innych nastolatków, którzy zamieszkują różne części świata, gra w grę Ripper. Gra jest wciągająca, a polega na poszukiwaniu seryjnego mordercy, który znajduje swoje ofiary w San Francisco. Ta niewinna gra przekształca się w wielowątkowe śledztwo, równoległe do dochodzenia prowadzonego przez policję, ale również ojca Amandy, Boba Martina, który jest inspektorem Wydziału Zabójstw. Nagle w dosyć tajemniczych okolicznościach znika matka Amandy. Zagadka nabiera zupełnie innego charakteru. Szóstka bohaterów, a zarówno graczy oraz ich przyjaciele rozpoczynają dramatyczny wyścig z czasem, by wyprzedzić zabójcę, zwanego Kubą Rozpruwaczem.
"Ripper. Gra o życie" to powieść, która nie jest typowym kryminałem. Uznałabym ją za powieść sensacyjną, bądź dobry thriller. Nie wiem czy tylko ja miałam takie wrażenie, ale kiedy czytałam książkę, miałam wrażenie jakbym oglądała świetny film. Moja wyobraźnia wręcz wariowała i była nadto pobudzona. Książka to wielowątkowa powieść, bardzo rozbudowana. Książkę pochłonęłam w mgnieniu oka, ponieważ zafascynował mnie wykreowany przez autorkę świat i jego bohaterowie. Na każdej stronie czułam buzujące emocje: strach, niepewność i niecierpliwość. Zatem jeśli jesteście zainteresowani może nie kryminałem, ale raczej powieścią sensacyjną to serdecznie Wam polecam.
Isabel Allende, Ripper. Gra o życie, Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2014, s. 496.
Chętnie takie książki czytam, które wzbudzają we mnie strach i adrenalinę.. Widzę, że ta pozycja jest dla mnie obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przeczytałam dwie recenzje tej książki. Kobiecy punkt widzenia, czyli Twój i męski punkt u Kamila. Przyznam, że on wytknął tej książce przegadanie i gatunek, który choć zwie się kryminałem, nim nie jest. Widzę, że Ty również pokusiłaś się o stwierdzenie, że nie jest to typowy kryminał, choć raczej taki z założenia miał być? Po tych wirujących w mojej głowie opiniach nie wiem czy jest to książka, dla której chcę poświęcić kilka godzin z życia :))
OdpowiedzUsuńCzytam same pozytywne jej recenzje, z tego co kojarzę. Na pewno jest to nietuzinkowa i wciągająca pozycja.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam recenzję tej książki i była pozytywna. Z autorką nie spotkałam się wcześniej, więc ciężko powiedzieć mi cokolwiek na temat jej twórczości. Ten tytuł wydaje się być ciekawy, dlatego chętnie bym się z nim zapoznała :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ogromne zdjęcia w recenzjach, uwielbiam też skondensowaną formę recenzji ;)
OdpowiedzUsuńTę książkę mam i wkrótce przeczytam.