07 maja 2016

Adam Węgłowski, ŻYWE TRUPY. Prawdziwa historia zombie [przedpremierowo]


RECENZJA, JAKIEJ JESZCZE TU NIE BYŁO!
PREMIERA 18 MAJA 2016 R.



329.

     Zombie to powłóczące nogami trupy. Pojęcie zombie wywodzi się z kultu voodoo, w którym oznacza osobę silnie zniewoloną, która prawdopodobnie jest pod wpływem środków odurzających. Taki typ zombie był powszechny do czasu, aż powstał film George'a Romera pt. "Noc żywych trupów". W znanym wszystkim filmie zombie przedstawiono jako nieumarłego, czyli osobę martwą, powstającą z grobu, która musi zaspokoić żądzę krwi przez konsumpcję ludzkiego mięsa, a najlepiej mózgu.
     Dobrze wiecie, że książki tego typu omijam szerokim łukiem, ale zupełnie przypadkiem otrzymałam egzemplarz do recenzji. Na książkach z serii: Ciekawostki Historyczne, jeszcze się nie zawiodłam, więc w sumie postanowiłam, że zapoznam się również i z tą, chociaż tytuł i okładka mnie nie zachęcały (wiem, że fanom makabrycznych tonów może przypaść do gustu). Ostatnimi laty, w mediach zrobiło się już tłoczno od wampirów, ale również zombie. Sama nawet obejrzałam może dwa odcinku serialu "iZombie". Cóż, akurat ten serial może do najstraszniejszych nie należy, ale ogólnie postać zombie jest okropna, straszna i chyba lubimy się jej bać. Myślimy, że swoim chwiejnym krokiem w końcu nadejdą, kładąc kres naszej cywilizacji. Adam Węgłowski swoją książką udowadnia nam, że nie jest to wcale taki nowy fenomen, że tym tematem interesowano się już bardzo dawno! Autor zabiera nas w podróż przez epoki i kontynenty, analizując czarnoksięskie księgi, zaglądając do laboratoriów czy odwiedzając puszcze średniowiecznej Polski! 
     Nie jestem ekspertką, jeśli chodzi o powieści fantastyczne i te wszystkie straszne stworzenia, ale muszę przyznać, że książką Adama Węgłowskiego zostałam mile zaskoczona. Nieufnie podchodziłam do przeczytania książki. Sądziłam, że będzie to historia rodem z amerykańskiego serialu czy filmu. Otrzymałam interesującą pracę naukową, potwierdzoną bogatą literaturą przedmiotu. Historia rozpoczyna się we Francji, w drugiej połowie siedemnastego wieku, gdzie w Wersalu, który kojarzy się nam z kulturą i klasą, rządzi Ludwik XIV i gdzie roi się od kłamstw i trucicielstwa. Król to zauważa, wszczyna śledztwo, ale przeraża go to, co odkrywa. A są to fakty dosyć szokujące. Ponadto, Adam Węgłowski porusza również istotną dla książki kwestię rytuałów Haitańczyków. To naprawdę mrozi krew w żyłach! 
     "Żywe trupy" to cztery części: I- Zombie z Karaibów, II- Na granicy życia i śmierci, cudów i nauki, III- Proszek zombie, czyli zabójczy sekret, IV- Apokalipsa. Nie brakuje tutaj przeróżnych ilustracji, które tylko wyostrzają nasz obraz o zombie. 
     Podsumowując, najnowsza książka Adama Węgłowskiego naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyła i zaciekawiła. Nie spodziewałam się, że ja, fanka literatury obyczajowej, będę tak wnikliwie analizować każde słowo. Co więcej, wszystkie fakty przytoczone przez autora, musiałam sprawdzić w Internecie. I wiecie co? To naprawdę jest prawdziwa historia! Polecam wszystkim- bez wyjątku.

Adam Węgłowski, Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie, Wydawnictwo Znak Horyzont, s. 272.

Książkę kupisz przed premierą na stronie ZNAK.

4 komentarze:

  1. Wygląda ciekawie. Muszę przyznać, że również nie czytam książek o zombie, ale ta mnie zainteresowała. Nawet byłaby świetnym prezentem, gdyż znam koneserów tego tematu.
    Dzięki, że dzięki Tobie dowiedziałam się o istnieniu tej pozycji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam jakoś o tej książce, a dość często przeglądam zapowiedzi i nowości Znaku. Jestem zdziwiona, że cała fabuła została stworzona na podstawie autentycznych wydarzeń. Może się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serię znam, ale nie spodziewałabym takiego tytułu w niej! Przyznam szczerze, że brzmi interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przybywam Cię zaprosić do konkursu - ponad 20 książek do wygrania - wiele hitów! :)
    http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/05/wielki-urodzinowy-konkurs-4-lata-bloga.html

    OdpowiedzUsuń