17 października 2013

98) Agnieszka Lingas-Łoniewska, Zakręty losu, tom I



Dzisiejsza data jest szczególna, ponieważ dokładnie rok temu miało miejsce II wydanie książki pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej- "Zakręty losu". Nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazała się przepiękna trylogia o braciach Borowskich.

Moje pierwsze spotkanie z książką Lingas-Łoniewskiej, nie dało mi w nocy spać. Mam tu na myśli "Szpilki od Manolo", które dostałam od samej autorki z autografem. Dzisiaj mam już je dwie, ponieważ drugą, jak i resztę jej książek wygrałam w konkursie, organizowanym na jej blogu. Także wszystkie możecie mi zazdrościć, bo mam wszystkie książki z autografami ;-) Oczywiście nie zdążyłam jeszcze zakupić "Łatwopalnych" i "Obrońcy nocy". Ale dzisiaj nie o mojej fascynacji książkami pani Lingas-Łoniewskiej, a o książce "Zakręty losu", która jest początkiem trylogii o przystojnych braciach Borowskich.


Czytałam tę książkę wczoraj w nocy, ciągle powtarzając sobie "Jeszcze tylko skończę ten rozdział i pójdę spać", znacie to? Niestety musiałam skończyć tę historię do końca, czego skutkiem jestem niewyspana, ale jakże zafascynowana tą książką. Myślę o niej non stop!

Akcja powieści "Zakręty losu" toczy się w dwóch odstępach czasowych. Część pierwsza, czyli trzynaście lat wcześniej... Poznajemy tutaj młodych ludzi na etapie ważnych wyborów: Katarzyna, Krzysztof, Małgorzata i ich przyjaciele. Są to uczniowie czwartej klasy liceum, już pełnoletni obywatele. Kasię Matczak poznajemy w momencie kiedy przyjeżdża z ojcem do nowego domu, do domu jej macochy. Jest bardzo zestresowana całym tym zamieszaniem, a jeszcze bardziej kolejnym spotkaniem z beztroską Małgosią, przyrodnią siostrą, z którą nie darzą się sympatią. Kasia, chcąc poznać okolicę, do której właśnie się sprowadziła, wybiera się na wieczorny jogging, gdzie z impetem wpada na nią chłopak na rowerze- Krzysztof. I jak piorun z nieba, dopada ich to. Zakochują się w sobie. Pomyślelibyście, że historia tak banalna i przewidywalna, ale nie... Okazuje się, że Krzysiek to chłopak Gosi. Przed Kasią i Krzyśkiem, trudne wybory. Jednak chłopak zrywa znajomość z Gośką i całkowicie oddaje się nowej dziewczynie. I dopiero wtedy w życiu Krzysztofa Borowskiego i Kasi Matczak, rozpoczyna się prawdziwe piekło.

Małgosia wraca do swojego byłego chłopaka, do Łukasza, który jak się okazuje się starszym bratem Krzyśka. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że Lukas to dealer narkotykowy. Gośka wpada w złe towarzystwo, zaczyna ćpać, a potem wyprowadza się z domu. Najpierw pomieszkuje z Łukaszem, a potem spada na same dno i ląduje na dworcu. Rodzina wspólnie stara pomóc się dziewczynie. Gdy Gosia ma zapaść, świat staje w miejscu. Wszyscy wiedzą, że to ostatni dzwonek na ratunek dla dziewczyny. Umieszczają ją w ośrodku. Dochodzi tu do pojednania sióstr. Gośka jednak ma jeszcze jedną prośbę do swojej siostry. Mianowicie prosi ją o to, żeby ta poinformowała Łukasza o tym, że Gośka jest w szpitalu i zaczyna się leczyć. Kaśka z niechęcią, ale informuje o wszystkim chłopaka. I niby wszystko miałoby się już dobrze, ale... Łukasz przychodzi do Gosi i definitywnie kończy z nią związek. Gośka nie wytrzymuje i sięga po narkotyki. Niestety, tym razem nie udaje się jej uratować. Dziewczyna umiera. Kasia obwinia się o śmierć przyrodniej siostry. Postanawia, że wyjedzie z Wrocławia do Warszawy, gdzie zacznie studia prawnicze. Chce się odciąć od tego złego miejsca. Zostawia Krzyśka, który jest zaskoczony jej postępowaniem. Przecież tyle ich łączyło, przecież mieli na zawsze być razem...

"Kocham cię, nie mogę istnieć bez ciebie, nie rób mi tego!- złapał ją za ramiona i wtulił twarz w jej włosy.- Zrobię wszystko, co będziesz chciała, pójdę za tobą wszędzie, jesteś moim przeznaczeniem, moim darem od losu, wiedziałem to od początku i ty też to wiesz, tylko nie rób tego, błagam..."

Trzynaście lat po tych wydarzeniach, Krzysiek prowadzi własną kancelarię adwokacką, a Kasia zostaje panią prokurator. Ich losy znowu mają się skrzyżować. Już niedługo staną naprzeciw siebie na sali sądowej. On ma bronić szajkę narkotykowych bandziorów, a ona postawiła sobie niegdyś cel, że zniszczy wszystkich, którzy przyczynili się do śmierci przyrodniej siostry. Oboje, zszargani przez los, przez życie... Czy są jeszcze zdolni do tego, że spojrzeć sobie w oczy, jak kiedyś? Czy mogą liczyć na szczęśliwe zakończenie? Czy w końcu uwolnią się od mafii narkotykowej? Koniecznie przeczytajcie!

Powieść "Zakręty losu" zaczarowała mnie, choć muszę przyznać, że nie od początku. Nie spodobał mi się początek znajomości głównych bohaterów. Jak dla mnie był zbyt trywialny. Jednak autorka, tak poprowadziła akcję, że oszalałam. Agnieszka Lingas-Łoniewska, w swej powieści głównie oparła się na konkretnym problemie wśród młodzieży, a mianowicie zażywanie narkotyków, nadużywanie alkoholu. Myślę, że ta historia może być swego rodzaju przestrogą dla młodzieży.

„Zakręty losu” to niewątpliwie jedna z najlepszych powieści, jakie w swym krótkim życiu przeczytałam. Wzbudza w czytelniku mnóstwo emocji: od zaskoczenia, przez strach, aż po rozpacz i smutek. Akcja toczy się szybko, podczas czytania nie było ani chwili, w której mogłabym się nudzić. Wręcz przeciwnie, z każdą stroną chciałam coraz więcej, i więcej. Historia skłania do refleksji nad tym ile można poświęcić w imię dobra rodziny i czy czasem branie winy na siebie za cudze winy jest najlepszym wyjściem. Każdy z bohaterów, w jakimś momencie staje przed tym pytaniem, decyzje są różne. I kiedy niby wszystko jest już poukładane, znowu czekają na naszych bohaterów... zakręty losu.

***
Agnieszka Lingas-Łoniewska
Zakręty losu
Tom I
Wydawnictwo Novae Res
Wydanie II
2012
Liczba stron: 352
Moja ocena książki: 6+/6

Zakręty losu [Agnieszka Lingas-Łoniewska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

12 komentarzy:


  1. Witam serdecznie
    Chciałabym przedstawić konkursik, może akurat nagrody przypadną komuś do gustu i zechce wziąć w nim udział...
    Jest mega konkurs książkowy gdzie zwycięzców będzie aż 19, a nagrodami są przeróżne książki, zarówno literatura kobieca, fantasy, poradniki... Do koloru do wyboru :)
    Nie chciałabym nadużywać gościnności i linku nie zostawię, ale jeżeli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam na mój profil, a tam znajdziecie Książeczki synka i córeczki, a tam po boku jest banerek i tak traficie na konkursik :)
    Z góry chciałabym ogromnie przeprosić za spam, wiem że pewnie wiele z Was ma już dość takich autopromocji, ale mimo wszystko spróbuję szczęścia i mam nadzieję, że znajdą się chętni na takie fajne nagrody tym bardziej, że nie żadnych zadań, pytań... Wystarczy jedynie konto na FB :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał zaskoczyłaś mnie swoją pozytywną opinią, widocznie książki lepiej nie oceniać po okładce ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Uśmiech nie schodził mi z twarzy podczas czytania twojej recenzji, ponieważ mam niemal takie same odczucia po lekturze tej książki, jak ty. Niesamowicie urzekła mnie cała trylogia ,,Zakrętów losu'' i czuje do niej ogromny sentyment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to nawet nie jest swoista recenzja, bardziej streszczenie. Ale zawsze jak coś mi się na maksa spodoba to nie potrafię tego ładnie napisać. W tym przypadku musiałam troszkę nakreślić czytelnikom fabułę, żeby jak najbardziej zachęcić do przeczytania tej powieści :)

      Usuń
  4. Na moim blogu właśnie zaczął się konkurs, w którym do wygrania 2 egzemplarze najnowszej książki Dana Browna.

    Nagroda może być wysłana na terenie Polski oraz Uk. Zapraszam do zabawy

    http://potravel.pl/2013/10/18/konkurs-2/

    OdpowiedzUsuń
  5. To szczęściara z Ciebie, skoro udało Ci się wygrać tyle książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. :) Ja do tej pory przeczytałam tylko "W szpilkach od Manolo", ale mam ogromną ochotę na resztę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka z taką wysoką oceną musi się znaleźć na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już od dawna poluję na książki tej autorki i widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  8. Och żałuję, że nie kupiłam żadnej książki autorki na Targach Książki w Katowicach.
    Chyba słabo ich wypatrywałam :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Całą serię pochłonęłam raz dwa:)

    OdpowiedzUsuń