11 lipca 2013

Wywiad z Panią Katarzyną Zyskowską-Ignaciak

1. Co Pani myśli na temat okładki swojej najnowszej książki "Upalne lato Kaliny"? Czy w pewnym stopniu jest ona nawiązaniem do "Upalnego lata Marianny"?


Bardzo mnie cieszy ta okładka. Początkowy projekt – nie wiem, czy go Pani widziała – chyba nie oddawał klimatu powieści. Z tego co słyszałam graficzka, Pani Elżbieta Chojna, miała ogromne trudności ze znalezieniem właściwego zdjęcia. Na szczęście w końcu się udało. Właśnie w ten sposób, tak jak tę dziewczynę z fotografii, wyobrażałam sobie „moją” Kalinę - trochę refleksyjną, może nieco smutną… No i teraz, kiedy patrzy się na okładkę od razu wiadomo, kiedy dzieje się akcja - a to w tej historii także ma znaczenie. Łatwiej też zauważyć nawiązanie do pierwszego tomu.



2. Czytając Pani książkę i bloga, zauważyłam, że uwielbia Pani nasze Tatry. Skąd ta miłość do gór?



Najchętniej spędzam wakacje aktywnie, na łonie natury. Plaża to zupełnie nie moje klimaty – choć oczywiście ze względu na syna, który jak każde dziecko uwielbia morze, muszę czasami pobawić się w piachu. Ale kiedy tylko mogę uciekam pod żagle, albo właśnie w góry. Tatry są niesamowite. Dlaczego? Trudno powiedzieć, albo się tę magię czuje, albo nie. A ja chyba tylko tam, tak naprawdę, potrafię się oderwać od codzienności, wyciszyć – w czym niewątpliwie dużą rolę odgrywa brak zasięgu komórki. Na szlaku jestem ja, skały pod nogami, niebo nad głową, ciężki plecak na plecach, wysiłek…i całe morze moich różnych przemyśleń.



3. Skąd wziął się pomysł na książki o losach Marianny i Kaliny? Interesują Panią klimaty PRL-u i II wojny światowej?



Rzeczywiście lubię historię, tę przedwojenną szczególnie. Jednak pomysł wziął się raczej z tęsknoty za moimi Dziadkami, ponieważ odegrali oni w moim życiu ważną rolę. Miałam w sobie nagromadzoną taką ilość rodzinnych opowieści, że pewnego dnia postanowiłam je opisać. Po za tym, bardzo ciekawiło mnie dojrzewanie pokolenia moich Dziadków w starciu z nadchodzącą wojną. Czy czuli, co się wydarzy, czy ich to w ogóle obchodziło, czy może tak, jak wszyscy młodzi ludzie przede wszystkim skupiali się na swoich marzeniach, planach? Owe pytania, jak i rodzinne historie, wplotłam w fabułę i tak powstało lato Marianny. Na początku skonstruowałam w głowie pierwszą część, a wtedy pojawił się też dalszy ciąg tej historii – zbyt długiej na jedną powieść.



4. Co skłoniło Panią do pisania? Jakie były Pani pisarskie początki? Kiedy zaczęła Pani tworzyć? Kiedy poczuła Pani, że pisanie to, coś w czym się Pani spełnia?



To oczywiście zabrzmi banalnie, ale od zawsze w głębi duszy wiedziałam, że pisanie jest tym, co chciałabym robić w życiu. Marzyłam o tym już jako nastolatka, latami pisałam pamiętniki, jednak później skończyłam dziennikarstwo, a także, z zupełnie pragmatycznych pobudek, marketing. W żadnym z wyuczonych zawodów nie potrafiłam się odnaleźć, bo wciąż miałam poczucie, że to nie to. Dopiero dobiegając trzydziestki dojrzałam, by napisać powieść. Na szczęście w tym zawodzie czas działa na naszą korzyść.

A kiedy poczułam, że się w tym spełniam? Niby za każdym razem, kiedy napiszę nowe zdanie odczuwam satysfakcję, ale tak naprawdę bezustannie towarzyszy mi również niedosyt. Cały czas mam wrażenie, że mogłabym to robić lepiej. To chyba bolączka wielu twórców – pewien rodzaj ciągłego nienasycenia, poszukiwania, doskonalenia. Pewnie w chwili, kiedy uznałabym, że już się spełniłam, przestałabym pisać. Ale to mi raczej nie grozi, bo wciąż mam poczucie własnych braków, nadal wiele się muszę nauczyć.



5. Jaki ma Pani cel pisząc książki?



Ojej, to bardzo trudne pytanie… Wiem, jakiego celu nie mam – na pewno nie chcę moim pisaniem zbawiać świata, bo nic mnie do tego nie upoważnia. Na razie zupełnie by mi wystarczyło, że tam, gdzie mam rozśmieszać - rozśmieszę, gdzie wzruszyć - wzruszę, a gdzie chciałabym przemycić jakieś głębsze treści, skłonię czytelnika do refleksji.



6. W "Upalnym lecie Kaliny" poznajemy bohaterkę, która naznaczona jest trudem dzieciństwa. Jakie, według Pani, powinno być udane dzieciństwo?



Na udane dzieciństwo i dorastanie chyba nie ma jednej recepty, ponieważ każde dziecko potrzebuje czego innego. Jedno atencji, drugie wolności, jedno mobilizacji, inne wsparcia i głaskania po głowie. To czego potrzebują wszystkie, to miłość i poczucie bezpieczeństwa.



7. W "Upalne lato Kaliny" wplata Pani dużo cytatów. Czy są to Pani ulubione wiersze, powieści itp.?



Dwóch pięknych wierszy autorstwa: Tuwima i Baczyńskiego, użyłam jako myśli przewodnich do kolejnych części „Upalnego lata”, poza tym także słowa kilku innych poetów przewijają się gdzieniegdzie w treści. Jednak koneserką poezji raczej się nie czuję. Proza jest mi bliższa, a po prostu melodia wspomnianych przez Panią cytatów od dawna tkwi w mojej głowie – nie szukałam ich celowo – i one same wnikały w to, co akurat pisałam. Może jednak gdzieś mi ta poezja, podskórnie, w duszy gra…?



8. Komu ze współczesnych pisarzy, ludzi sztuki, polityki podarowałaby Pani swoją książkę w dowód sympatii i dlaczego?



Jest tak wielu ludzi sztuki, których cenię, że nie potrafiłabym wybrać jednego, a polityką interesuję się na tyle, że miałabym odwrotny problem. Najchętniej, gdyby mi na to pozwoliły środki, moje książki poukładałabym w miejscach publicznych, na przykład w metrze, tramwajach czy autobusach – wtedy na pewno by trafiły w odpowiednie ręce. Do tych, którzy naprawdę kochają czytać.



9. Jaką książkę zabrałaby Pani na bezludną wyspę?



Tylko jedną? O nie, w takim razie ja dziękuję, nigdzie nie jadę.



10. Ma Pani dziecko. Czy czyta mu Pani? Jeśli tak, to jakie to książki?



Czytamy zawsze przed snem i jest to nasz codzienny rytuał. Inaczej mój syn by nie zasnął – nie mam mu zresztą tego za złe, bo sama cierpię na podobną przypadłość ;) A co czytamy? Uwielbiamy z Kajtkiem na przykład wznowienia „Poczytaj mi mamo” Naszej Księgarni. Ostatnio wałkowaliśmy też „Muminki”, „Dzieci z Bullerbyn”, a od kilku dni „Emila ze Smalandii”. Jak Pani widzi jest to klasyka dziecięcej literatury. Ja się wzruszam odkrywając ją na nowo, a mój syn fantastycznie bawi się poznając po raz pierwszy.





11. Chętnie obejrzałabym "Mariannę" i "Kalinę" na wielkim ekranie. A Pani? Może ma już Pani nawet jakiś pomysł na adaptację filmową?



To musi być niesamowite, kiedy coś, co dotąd zamknięte było w wyobraźni, zamienia się w obraz. „Upalne lato” jest bardzo plastyczne i być może mógłby powstać z tego całkiem ciekawy film, lub serial. Na razie jednak skupiam się wyłącznie na pisaniu prozy i nie podjęłabym się stworzenia scenariusza, bo po prostu się na tym nie znam. Książka, a film, to dwie bardzo odmienne formy wyrazu, inne sposoby narracji, konieczność używania pewnych skrótów, a mnie jako autorce ciężko by było się rozstawać z pewnymi wątkami dla dobra obrazu. Nie wiem, czy podjęłabym się adaptacji własnej książki. Raczej wolałabym, żeby zajął się tym ktoś bardziej kompetentny. A gdyby taki scenariusz powstał… Oj mam już kilka swoich typów do ról głównych bohaterów.



12. Kto pierwszy czyta Pani ukończone książki?



Pierwszy jest zawsze mój mąż, który czyta i mówi: super Kasiu, super, ale wiesz, że ja to jednak wolę, jak jest szybka akcja i trup się gęsto ściele, a ty to ciągle o tych emocjach... A później czyta moja mama i jest bezkrytycznie zachwycona. Staram się wypośrodkowywać ich opinie.



13. I ostatnie już pytanie... Jak zamierza Pani spędzić wakacje? Może znajdzie Pani chwilkę na pisanie kolejnych powieści?



W sumie już jestem po wakacjach – plażę na szczęście mam już zaliczoną. Jadę więc jeszcze na tydzień pod żagle, a w sierpniu na pewno wyskoczę w Tatry. Mam ustalony termin oddania kolejnej książki, więc resztę czasu na pewno spędzę bardzo intensywnie, przy komputerze.



Serdecznie dziękuję Pani Kasi Zyskowskiej-Ignaciak za udzielenie kilku odpowiedzi na moje pytania. Mam nadzieję, że wielu z Was, zachęciłyśmy do przeczytania "Upalnego lata Marianny", a potem "Kaliny".

 Już wieczorem, zapraszam na recenzję.... "Upalnego lata Kaliny"


A tutaj mała zapowiedź: 


1 komentarz:

  1. Właśnie wczoraj odebrałam w poczty tę książkę. Już nie mogę się doczekać lektury. Świetny wywiad, celne pytania.

    OdpowiedzUsuń