Schmitt to autor, który zapewnia czytelnikowi dużą dawkę nieposkromionych emocji. Jest to moja już (chyba) trzecia pozycja tego autora, i wiem, że nie ostatnia.
Główni bohaterowie to kobieta i mężczyzna: Diane i Richard, którzy są w sobie
szaleńczo zakochani, do takiego stopnia, że każdą chwilę pragną spędzać wspólnie, a kilkuminutowa nawet rozłąka sprawia im ból. W skutek paru niedomówień, głupich wątpliwości i dziwacznych
kłamstw - kochankowie rozstają się. On wciąż chce się jej
oświadczać, ale ona, w ramiona ukochanego pcha inną, wynajętą prostytutkę. I w tym momencie rozpoczyna się piekło. Bohaterowie to zaczynają kłótnię, a to zbliżają
się do siebie, to oddalają, aby ostatecznie, wyjaśnić sobie wszelkie wątpliwości.
Jednak... Czy oby na to wszystko nie jest już za późno?
Eric-Emmanuel Schmitt stworzył świetnych bohaterów, którzy są zwykłymi, prostymi ludźmi jak my.
Nie są jakiś sposób przerysowani. Błądzą i gubią się specjalnie po to, aby móc po wielu zawirowaniach ponownie do siebie powrócić.
W dramacie Schmitta odnajdujemy porównanie uczuć do
ruchów tektonicznych. Uczucia te, przemieszczają się podobnie jak
płyty, tworzące Ziemię, to oddalają się, to zderzają, wywołując wybuchy
i trzęsienia oraz wszelkie niespodziewane reakcje.
Lekturę 'Tektoniki uczuć' polecam wszystkim, z samego faktu na to, że Schmitt jest pisarzem znakomitym. Czyta się jednym tchem, więc może warto poświęcić chociaż godzinkę na przeczytanie.
***
Eric-Emmanuel Schmitt
Tektonika uczuć
Wydawnictwo Znak
2008
Liczba stron: 100
Gatunek: utwór dramatyczny
Pięknie napisany dramat. Nie jest to może historia zbyt odkrywcza, jednakże czytając ją mam wrażenie, że Schmitt trochę uczy nas miłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam ;) Zajęło mi to chyba z 2 godziny
OdpowiedzUsuńSzybka ale przyjemna lektura
Tyle dobrego o facecie słyszałem, że chyba w końcu muszę sprawdzić go na samym sobie, nie ma zmiłuj ;-)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa również ;)
UsuńCzytałam jedną książkę o faktycznie styl pisarza przypadł mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, świetna! Czytałam ją kilka lat temu i do tej pory pamiętam jak duże wrażenie na mnie zrobiła:) Uwielbiam Schmitta, właśnie zaczynam jego najnowszą książkę "Tajemnica pani Ming":)
OdpowiedzUsuńLubię twórczość Schmitta, więc z chęcią sięgnę po "Tektonikę uczuć".
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam sposobności obcować z prozą tego autora, ale zamierzam nadrobić zaległości w te kwestii. Powyższa książka brzmi ciekawie, więc chętnie się skuszę na nią w wolniej chwili.
OdpowiedzUsuńoj, dlaczego ja jej nie mam, chyba sobie sprawię na walentynki ;)
OdpowiedzUsuńA mi się średnio podobała. Nie polubiłam Diane i jej machlojek.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie poznałam książek tego autora, ale tematycznie w moich zainteresowaniach, uczucia jak ruchy tektoniczne to ciekawe porównanie.
OdpowiedzUsuń