Iwona Kienzler to
autorka ponad osiemdziesięciu książek – publikacji non-fiction z zakresu
historii, jak również leksykonów i słowników. Pisze również reportaże z
podróży oraz artykuły dotyczące spraw gospodarczych i historii Polski, a
także odwiedzanych przez nią krajów i regionów. Pasjonuje się historią.
Zwłaszcza rolą kobiet i ich często zapomnianym lub niedocenianym
wpływem na losy i decyzje mężczyzn rządzących państwami, czy też
będących wpływowymi politykami lub mężami stanu. Historia opisywana w
książkach Iwony Kienzler, to historia widziana oczyma kobiet.
Autorka w swojej książce nie skupiła się na informacjach, które dostarczają nam szkoły. Przede wszystkim ukazuje fakty, o których żaden nauczyciel nam nie powie. I chociaż jest to książka stricte historyczna, to może zmienić postrzeganie osób, które historią się nie interesują i naprowadzić je na nową pasję, jaką są dzieje Polski. Kienzler posługuje się lekkim piórem, dzięki czemu czytelnikowi wydaje się, że czyta powieść, a w rzeczywistości jest to najprawdziwsza historia królów z dynastii Wazów.
Książka rozpoczyna się od historii Zygmunta III Wazy, który poślubił dwie księżniczki z dynastii Habsburgów. Co ważniejsze, obie księżniczki były siostrami. Jednak taką informację znają niemal wszyscy. Mimo to, nie wszyscy wiedzieli, że król Zygmunt miał długoletni romans z Urszulą Meierin, która była jego ochmistrzynią i opiekunką dzieci.
Następnym królem, na którym skupiła się autorka jest Władysław IV. Jego postać od zawsze była dosyć kontrowersyjna. Chodziły plotki, iż ów król być może był homoseksualistą, ze względu na łatwość nawiązywania znajomości i swojej bezpośredniości. Na szczęście były to tylko puste plotki, bo w rzeczywistości król uwielbiał rubensowskie kształty kobiet. I tak w jego sypialniach pojawiła się Jadwiżka, która urodziła mu syna. Dziewczyna miała wtedy 19 lat, a Władysław 40. Szlachcie nie podobał się taki rozwój wydarzeń, więc naciskali na rychły ślub Władysława z inną kobietą, a mianowicie z córką cesarza, Cecylią Renatą. Król nie był skory do ślubu, pewnie ze względu na brzydotę Cecylii, ale pod naciskiem zamożnych w końcu doszło do małżeństwa. Jednak mimo to, Władysław IV nie przerwał romansu z dużo młodszą kobietą.
Kolejnym królem z dynastii Wazów był Jan Kazimierz, który również uwielbiał kobiety i zmieniał je co najmniej jak rękawiczki. Myślę, że znanym faktem z historii jego panowania jest informacja na temat Ludwiki Marii, która to podobno bardzo często podejmowała decyzje za swojego męża.
Zachęcam wszystkich do zaznajomienia się z tą ciekawą i niebanalną historią, która ukazuje nam prawdziwe oblicze dynastii Wazów. Uważam nawet, że owa książka mogłaby stanowić lekturę dla licealistów!
Serdecznie polecam!
Autorka w swojej książce nie skupiła się na informacjach, które dostarczają nam szkoły. Przede wszystkim ukazuje fakty, o których żaden nauczyciel nam nie powie. I chociaż jest to książka stricte historyczna, to może zmienić postrzeganie osób, które historią się nie interesują i naprowadzić je na nową pasję, jaką są dzieje Polski. Kienzler posługuje się lekkim piórem, dzięki czemu czytelnikowi wydaje się, że czyta powieść, a w rzeczywistości jest to najprawdziwsza historia królów z dynastii Wazów.
Książka rozpoczyna się od historii Zygmunta III Wazy, który poślubił dwie księżniczki z dynastii Habsburgów. Co ważniejsze, obie księżniczki były siostrami. Jednak taką informację znają niemal wszyscy. Mimo to, nie wszyscy wiedzieli, że król Zygmunt miał długoletni romans z Urszulą Meierin, która była jego ochmistrzynią i opiekunką dzieci.
Następnym królem, na którym skupiła się autorka jest Władysław IV. Jego postać od zawsze była dosyć kontrowersyjna. Chodziły plotki, iż ów król być może był homoseksualistą, ze względu na łatwość nawiązywania znajomości i swojej bezpośredniości. Na szczęście były to tylko puste plotki, bo w rzeczywistości król uwielbiał rubensowskie kształty kobiet. I tak w jego sypialniach pojawiła się Jadwiżka, która urodziła mu syna. Dziewczyna miała wtedy 19 lat, a Władysław 40. Szlachcie nie podobał się taki rozwój wydarzeń, więc naciskali na rychły ślub Władysława z inną kobietą, a mianowicie z córką cesarza, Cecylią Renatą. Król nie był skory do ślubu, pewnie ze względu na brzydotę Cecylii, ale pod naciskiem zamożnych w końcu doszło do małżeństwa. Jednak mimo to, Władysław IV nie przerwał romansu z dużo młodszą kobietą.
Kolejnym królem z dynastii Wazów był Jan Kazimierz, który również uwielbiał kobiety i zmieniał je co najmniej jak rękawiczki. Myślę, że znanym faktem z historii jego panowania jest informacja na temat Ludwiki Marii, która to podobno bardzo często podejmowała decyzje za swojego męża.
Zachęcam wszystkich do zaznajomienia się z tą ciekawą i niebanalną historią, która ukazuje nam prawdziwe oblicze dynastii Wazów. Uważam nawet, że owa książka mogłaby stanowić lekturę dla licealistów!
Serdecznie polecam!
Iwona Kienzler, „Życie miłosne polskich królów z dynastii Wazów”, Warszawa, Wydawnictwo Bellona, 2013.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polskich autorów II.
Dynastia Wazów nie za bardzo mnie interesuje, ale chyba skuszę się na nowość Znaku o Izabeli Kastylijskiej.
OdpowiedzUsuńLubię książki Kienzler, otwiera oczy na fakty, o których człowiek nie miał pojęcia;)
OdpowiedzUsuńPoluję na tę książkę już od jakiegoś czasu. Przeczytam ją natychmiast po tym, jak znajdzie się ona na mojej półce.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, ale jak najdzie mnie ochota na takie tematy :D Na razie mam fazę na podróżnicze :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z tą autorką i jakoś nie przepadam za książkami historycznymi. Sądząc jednak po Twojej recenzji, podany tytuł nie jest typową lekturą z tego gatunku :) Osoby zainteresowane przeszłością na pewno chętnie sięgną po tą książkę, a ja jej nie skreślę, ale na razie niestety nie mam dla niej czasu :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie, aczkolwiek czekam na kolejne propozycje :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, nie tym razem :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za historycznymi powieściami, mimo iż zdaje sobie sprawę z tego, ze niektóre są naprawdę arcyciekawe. Jednak ja zdecydowanie lepiej odnajduje się we współczesności.
OdpowiedzUsuń