18 listopada 2015

BIURKA POLSKICH PISARZY


Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda biurko polskiego pisarza?


Czy nie zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądają biurka polskich pisarzy? Co się na nich znajduje? Co autorzy książek lubią pić i jeść przy pracy? Mnie zawsze ciekawiło, w jakim miejscu powstają cudowne polskie powieści. Napisałam wiadomości do kilku znanych pisarzy i pisarek, z prośbą o podzielenie się z nami zdjęciem swojego biurka. Odzew był szybki, ku mojej uciesze. Ciekawostką jest fakt, że kilku z moich rozmówców, zmusiłam swoim pomysłem, do uprzątnięcia swojego miejsca pracy :) Troszkę szkoda, bo czemuż by nie pokazać swojego biureczka w ferworze pracy ;) Ale do rzeczy... Oto zdjęcia biurek, przy których pracują znani polscy pisarze:

1. Marta W. Staniszewska




Dlaczego takie zdjęcie? Nie mam swojego miejsca w domu, pisze trochę tu, trochę tam, czasem w łóżku z laptopem na kolanach, czasem przy stole w jadalni (z kotem za pomocnika) innym razem w pociągu w drodze do pracy, zatem można mnie publicznie przyłapać na przerabianiu kolejnej sceny erotycznej ;)
Co do powieści, nad którą aktualnie pracuję. Jestem w takim dziwnym momencie twórczym, że nie do końca wiem za co wziąć się w pierwszej kolejności i który pomysł jest ważny, a który mniej. Aktualnie więc próbuję jednocześnie pisać historię dwójki przyjaciół, których losy pokierowały tak, że nie mogą być razem, a jednak  jakaś dziwna siła ciągnie ich do siebie. Z drugiej zaś strony staram się dokończyć powieść o dziewczynie, która całkiem przypadkiem wpada w metrze na faceta, a ten totalnie odmienia jej życie i sposób myślenia o mężczyznach. Nie mogę więcej zdradzić, aby nie zepsuć czytelnikom czasu przy moich książkach i okresu oczekiwania. W planach mam także kontynuację serii "Nigdy...". W rękach mojego Wydawnictwa jest natomiast moja trzecia powieść - gotowa na publikację. Myślę, że jest spora szansa, aby Czytelniczki mogły zapoznać się z historią w formie papierowej już całkiem niedługo...

2. Remigiusz Mróz


Autor m.in. powieści : "Parabellum", "Kasacja", "Zaginięcie".



Właściwie dobrze pracuje mi się wszędzie, ale muszę napisać kilka stron w nowym miejscu, by się do niego przyzwyczaić. Wszystko sprowadza się do tego, by wystąpiło uczucie zobojętnienia na otaczający świat – a najszybciej pojawia się ono w miejscach dobrze znanych. Najlepiej pisze się oczywiście przy własnym biurku, w moim przypadku w otoczeniu książek, które sam poukładam (jeśli ktoś mi coś przestawi, przestawia się też coś w głowie i dla spokoju pisarskiego ducha otoczenie musi wrócić do poprzedniej formy). Będąc jednak w „pisarskim ciągu” miejsca przestają mieć znaczenie. Na wyjazdach zdarza się, że wchodzę do hotelu i pierwsze, co robię, to zasiadam przy biurku, otwieram laptopa i kontynuuję pisanie w miejscu, w którym przerwałem przed wyjazdem. Do pełni szczęścia potrzeba mi tylko ciszy – przynajmniej na początku. Później, kiedy się rozkręcę, nie przeszkadzałby mi tartak w sąsiedztwie, budowa metra idąca pełną parą pod ziemią, wiercący sąsiad nad głową czy nawet Justin Bieber śpiewający przed nosem. Codzienną rutynę mam nieskomplikowaną – i może dzięki temu skuteczną. Zaczynam pisać rano, zazwyczaj około dziewiątej. Spędzam tak kilka godzin i o czternastej, góra czternastej trzydzieści, wychodzę na bieg. Mieszkam tuż pod lasem, więc uwarunkowania logistyczne właściwie to na mnie wymuszają – grzechem byłoby nie korzystać z takiej lokalizacji. Po zrobieniu piętnastu kilometrów dostaję zastrzyk endorfin i robię twardy reset umysłu, który pozwala mi spędzić na pisaniu kolejnych kilka godzin. Etap wieczorny rozpoczynam koło szóstej, a kończę pracę o dwudziestej trzeciej trzydzieści. Siadam wtedy z dobrą książką, żeby stosownie przypieczętować udany dzień. Są dwa plusy takiej sytuacji – miesięcznie biegam około czterystu kilometrów i w tym czasie udaje mi się napisać całkiem sporo. Aktualnie kończę pracę nad drugim tomem trylogii z Wiktorem Forstem. Całość jest już napisana i zredagowana, więc czeka mnie jeszcze tylko korekta i będę mógł na jakiś czas rozstać się z Forstem. Myślę, że komisarz odetchnie z ulgą, bo znów go sponiewierałem – tym razem jednak bardziej pod względem psychicznym niż fizycznym. Przegoniłem go też po Tatrach, zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie – i nie wiem, jak mu się podobało, ale mi pisało się świetnie.


3. Małgorzata Gutowska-Adamczyk


Autorka m.in. powieści: "Fortuna i namiętności. Klątwa", "Podróż do miasta świateł"


Pracuję nad drugim tomem "Fortuny i namiętności", który będzie miał tytuł "Zemsta". Jeśli chodzi o widoczne fotografie: pośrodku jest moja ciotka Halina z Gutowskich, późniejsza Kolasińska, pierwowzór Celiny Hryć, bo zdjęcie jest chyba z zimy 2010, pisałam wtedy "Cukiernię Pod Amorem", której była duchem opiekuńczym (już nie żyła). Z boku po lewej stronie mój mąż, Wojciech Adamczyk, pośrodku rysunek naszego młodszego syna przedstawiający mnie i męża.


4. Agnieszka Lingas-Łoniewska


Autorka m.in. powieści: "Skazani na ból", "Szukaj mnie wśród lawendy", "Brudny świat".


Moje biurko tylko czasami przypomina obraz, który widzicie na fotografii. To znaczy, że rzadko panuje na nim jako taki porządek. Gdy pracuję nad kolejną powieścią, pełno na nim notatek, karteczek, książek, zapisków. A także pustych kubków po herbacie ElGrey i kawie z dużą ilością mleka. Oprócz pracy na powieścią, spędzam też sporo czasu na moim stanowisku pracy, gdyż od pięciu lat prowadzę stronę www.polscyautorzy.pl, gdzie promuję polską literaturę. Także aktywnie prowadzę swój fanpage i fanowską grupę zwaną Sektą Agnes. W tej chwili kończę powieść, którą piszę od trzech lat (z przerwami). Będzie to dramat sensacyjny z wątkiem romansowym. „Piętno Midasa” (taki jest tytuł) ma ukazać się w czerwcu 2016 roku i będzie to niezwykle poruszająca, emocjonalna i pełna akcji historia zabójcy na zlecenie: Jakuba Króla ps. Midas.
Pozdrawiam wszystkich czytelników bloga Recenzja Pisana Emocjami.


5. Magdalena Witkiewicz


Autorka m.in. powieści: "Milaczek", "Szkoła żon", "Po prostu bądź".


I co ja mam teraz napisać? Najwygodniej mi się pisze w fotelu. Nie przy biurku. Ale kiedy muszę sobie pewne rzeczy wynotować, poukładać, biurko jest niezbędne. Oczywiście na biurku komputer i kubek (ulubiony – prezent od czytelniczki - Lidii) z kawą. Stoi na patchworkowej podstawce uszytej specjalnie dla mnie przez moją córkę. Pełno długopisów w kubkach, ale naprawdę chyba niewiele z nich pisze! Niestety długopisy często zabieram komu mogę (zupełnie tego nie kontroluję), ale tak samo łatwo zostawiam je w różnych zupełnie przypadkowych miejscach. Gdy piszę, dogląda mnie Leprechaun – pamiątka z Irlandii od wspaniałej Edyty Bakuły, która zajęła się mną gdy byłam na spotkaniach autorskich w Irlandii. To ten skrzat, który na końcu tęczy ukrył garnek ze złotem! I jest witrażowe serduszko od Ani Piotrowskiej. Założycielki grupy fanowskiej na Facebooku (Nadal nie wierzę, że mam grupę fanowską.) Przypomina mi, że to co robię dla kogoś jest ważne. Na ścianie wisi tablica korkowa. Jeszcze z notatkami do „Po prostu bądź”. Zawsze, gdy zdejmuję te karteczki, odstawiam moje książkowe dziecko „od piersi”. I trochę przeciągam ten moment. Gdy je zdejmę, powoli nadejdzie czas na nowe karteczki, wprowadzające moje myśli do „Cześć, co słychać” – książki, która będzie miała premierę w maju. Właśnie do tej powieści przygotowują mnie książki, które leżą na stole. O kryzysie połowy wieku (o matko, to już?) i o żonach, które zdradzają. Mam nadzieję, że już Was zaciekawiłam! I zeszycik z notatkami, których nikt nie rozumie, oprócz mnie. Bałagan na półkach z książkami i tablica korkowa z dowodami miłości od moich dzieci i czytelników również ;) Wkrótce przenoszę swoją pracownię w inne miejsce. Będę mogła wtedy się pochwalić moim nowym biurkiem?:)

6. Krystyna Mirek


Autorka m.in. powieści: "Podarunek", "Miłość z jasnego nieba", "Pojedynek uczuć".




Moje miejsce pracy znajduje się na poddaszu. Obok biurka stoją regały z ulubionymi książkami. Jest jasno i przestronnie. Lubię mieć w czasie pracy porządek wokół, ponieważ w mojej głowie kłębi się wtedy tyle wątków, faktów, nazwisk i emocji, że muszę jakoś odreagować. Odpręża mnie widok świeżych kwiatów, na które w chwili zmęczenia można rzucić okiem. Moim marzeniem jest, żeby te świeże kwiaty mogły stać w wielu miejscach w całym domu. Dużo piję w czasie pracy, zwłaszcza wody z miodem i cytryną oraz niestety dodaję sobie energii czekoladą, choć w tym przypadku były to rodzynki Mam też spory zestaw kartek, notatek i notesików. Są one porozkładane po wszystkich pomieszczeniach, żeby zapisać pomysł wszędzie tam, gdzie dopadnie mnie wena. Ale ona i tak zwykle zaskakuje mnie nieprzygotowaną i wtedy notuję, na czym popadnie. Jednak w fazie końcowej pisania nie korzystam z wszystkich zapisków naraz. Porządkuję je. Na biurku zostają tylko te, które dotyczą bieżącego rozdziału.
Nie zawsze jednak piszę w tym miejscu i w tak zorganizowany sposób. Często chodzę z laptopem po całym domu, szukam spokojnego i wygodnego zakątka. Piszę na tarasie i w ogrodzie. W kuchni, w pokojach dzieci, kiedy są w szkole, w sypialni, gdzie mam zapasowe biurko. A najczęściej na kanapie, zwinięta w pozycji, która obserwatorom wydaje się niemożliwa, ale mnie tak jest najwygodniej . Lubię pisać i właściwie mogę to robić prawie wszędzie. Teraz kończę ostanie poprawki redakcyjne przy drugiej części sagi, która w przyszłym tygodniu jedzie do drukarni, a w styczniu ukaże się w księgarniach. Jestem bardzo zmęczona, jak to zwykle w końcowej fazie prac, ale moja wyobraźnia tworzy już nowe światy. Ona nie ma dość. Nie potrzebuje odpoczynku ani przerwy. Niedługo więc zabieram się za nowy, a właściwie stary, bo w znacznej części już napisany projekt. Ale to będzie niespodzianka

8 komentarzy:

  1. Czyściutkie i miłe te biurka :) Ale chyba najbardziej podoba mi się to Remigiusza Mroza :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja ulubiona Marta W. pozdrawiam i buziak zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie ja równieź przesyłam ciepłe pozdrowienia :)

      Usuń
  3. Pani Kasiu, dziękuję serdecznie za umieszczenie mnie w gronie tak znanych i poczytnych polskich pisarzy. Takie towarzystwo skłania do uśmiechu i dumy. Podziwiam biurko, a przede wszystkim twórczość każdego tu wymienionego. Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem biurka Pana Remigiusza Mroza. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Remigiusz ma świetne stanowisko pracy. Cudo! Sama bym takie chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Absolutnie genialny post, obejrzałam i przeczytałam z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najbardziej podoba mi się biurko Pana Remigiusza, najbardziej to chyba ułożenie książek ;) Nie mogę nie wspomnieć o Puszysławie, który [przyciąga uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń