04 lipca 2017

Sandra Nowaczyk, FRIENDZONE [przedpremierowo]


PREMIERA
5 VII 2017 r.
 351. 
 
Sandra Nowaczyk to debiutująca pisarka, która urodziła się w 2000 r. w Szczecinie. Od zawsze kocha książki, które są jej pasją, ale postanowiła, że w końcu stworzy coś sama. Młoda pisarka interesuje się psychologią, sportem i ezoteryką. Dobrze jej się tworzy przy muzyce i mocnej kawie.

'Być w friendzone' to nowe sformułowanie, które zrobiło się ostatnimi czasy bardzo popularne. Oznacza ono najprościej tłumacząc 'być w strefie przyjaźni'. Jest to relacja dwóch osób, w której uczestnicy darzą się przyjaźnią i szacunkiem, ale jedna ze stron darzy drugą silniejszym i głębszym uczuciem. Prawdopodobnie ciężko jest z takiej relacji wyjść bez szwanku. To właśnie nasi główni bohaterowie powieści "Friendzone" Sandry Nowaczyk znaleźli się w takiej sytuacji. Tatum i Griffin przyjaźnią się od kołyski. Są dla siebie jak rodzeństwo. I tak miało już pozostać do końca świata. Oboje mają swoje drugie połówki, z którymi uwielbiają spędzać czas. Jednak jeden taniec na szkolnym balu maskowym zmienia wszystko. Początkowo nie wiedzą, kto jest pod osłoną maski, ale kiedy odkrywają prawdę, wszystko się zmienia i nie jest takie jakie było. Czy te wydarzenie wpłynie na przyjaźń Tatum i Griffina?

Muszę zacząć od samej autorki, która mnie urzekła swoim stylem i dojrzałością literacką. Pomimo młodego wieku świetnie poprowadziła fabułę, która była ciekawa i nietuzinkowa. Ponadto potrafi pięknie pisać emocjami, aż czytelnik jest w stanie wyobrazić sobie wszelkie sceny z powieści. Porusza mnie to, że w swojej powieści pisze nie tylko o miłości nastolatków, ale zahacza również o poważne problemy dzisiejszej młodzieży, a mianowicie takie jak rozwód rodziców, poniżanie, wyśmiewanie, przemoc. Warto o tym pisać i pouczać, pokazywać właściwe rozwiązania, bo nawet nie zdajemy sobie sprawy, że współczesna młodzież ma okropne problemy, z którymi często nie potrafią sobie poradzić. Sandra Nowaczyk potrafi jednak z wprawą oddzielić te smutne i gorzkie fragmenty od tych wesołych, wywołujących na twarzy uśmiech. 

"Friendzone" przedstawiona została z perspektywy Griffina i Tatum. To zabieg, który uwielbiam w powieściach. Dzięki temu możemy lepiej poznać myśli i uczucia bohaterów, ale również zobaczyć sytuacje z różnych stron, perspektyw. Griffin to chłopak z dobrego domu, gra w drużynie koszykarskiej, ma dziewczynę, lubi imprezować, ale wszystko robi z umiarem. Jest stonowany i odpowiedzialny. Natomiast Tatum to dziewczyna, która wychowuje się w rozbitej rodzinie, przez co cechuje się ciętym językiem. Łączy ich to, że oboje są zagubieni, bo nagle wyrywani są z dzieciństwa i pomału muszą stawać się dorosłymi. Jest to okres buntowniczy, przez który każdy z nas przechodził, bądź dopiero przejdzie. Bardzo miło czyta się o młodości bohaterów, o ich małych występkach, o słabościach i pokusach, aż na mojej twarzy pojawiał się uśmieszek, bo przypominały mi się czasy, kiedy to ja byłam nastolatką. 

Podsumowując, "Friendzone" Sandry Nowaczyk to świetna powieść dla młodzieży, ale również dla ich rodziców. Przyjemna lektura, którą pochłania się za jednym gryzem. Świetnie, że wydawana jest akurat w lipcu, bo na wakacje okaże się strzałem w dziesiątkę. Polecam Wam serdecznie!

Sandra Nowaczyk, Friendzone, Wydawnictwo Feeria Young, s. 408. 

Uwaga! Uwaga! Już jutro o godzinie 10.00 ruszą na moim blogu zapisy do Book Toura z powieścią Sandry Nowaczyk "Friendzone" . Nie przegap tego!!

 

3 komentarze:

  1. Możliwe, że się z nią zapoznam, skoro premiera już jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czemu kojarzyło mi się, że to powieść autorstwa jakiejś zagranicznej pisarki. Jeśli naszej rodzimej to tylko tym bardziej się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro to polska autorka, to dlaczego taki dziwny tytuł i zagraniczne imiona postaci? Czy w takim razie w powieści dało się odczuć zagraniczny klimat? Zawsze mnie intryguje motywacja autora do umiejscowienia akcji gdzieś, gdzie na stałe nie mieszka. Ciekawe czy to wyszło wiarygodnie ;)

    OdpowiedzUsuń