07 października 2014

217) S.C. Stephens, SWOBODNA

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
22.10.2014 R.

Po przeczytaniu "Bezmyślnej" z niecierpliwością czekałam na dalszy ciąg wydarzeń, czyli na "Swobodną". Zastanawiało mnie to, co autorka chciała jeszcze przekazać swoim czytelnikom, bo wydawało mi się, że "Bezmyślna" jest powieścią kompletną i nie potrzebuje kolejnych tomów. Okazuje się, że w zasadzie autorka miała całkiem niezły pomysł na pociągnięcie historii. Otóż, Kiera i Kellan wciąż są razem. Nie brakuje oczywiście między nimi nagłych napadów podniecenia, co przekłada się na wiele scen łóżkowych. Jednakże mam wrażenie, że mimo wszystko są one bardziej wysublimowane niż w pierwszym tomie. Między tą dwójką zakochanych w sobie osób jest pięknie i wydawałoby się, że trwać tak już będzie zawsze. Niestety, ale trafia się szczególna okazja, aby Kellan wraz ze swoim zespołem wyjechał w trasę koncertową na sześć miesięcy. Nagle pojawiają się obawy. O co? Konkretnie o zaufanie i jego brak. Jak w tej sytuacji odnajdzie się Kiera, która już raz zdradziła faceta, których kiedyś wyjechał? Jak postąpi Kellan otoczony tłumem napalonych fanek? A na dodatek, w mieście pojawia się nikt inny jak... Danny. Co z tego wyniknie? Zainteresowanych odsyłam do lektury "Swobodnej".

Powieść jest lekką obyczajówką, którą czyta się w dwa wieczory, mimo że jest opasłym tomiskiem. Niestety, ale znowu główna bohaterka strasznie mnie irytowała. Jej zachowanie idealnie pasuje do typowej zagubionej nastolatki, która nie wie czego chce. Początkowo nie mogłam przebrnąć przez pierwsze strony powieści, bo Kiera była tak denerwująca, że książkę wciąż odkładałam na bok. Jednak wciągnęłam się i potem było już lepiej. Ponadto, nie mam żadnych zastrzeżeń co do powieści. Zgrabny i prosty styl autorki sprawia, że "Swobodną" czyta się przyjemnie i szybko. Narratorem całej opowieści jest główna bohaterka, dzięki czemu możemy poznać jej "bogate" przemyślenia na temat jej życia i związku. 

Podsumowując, "Swobodna" obudziła we mnie wachlarz emocji, począwszy od irytacji, a kończąc na zaciekawieniu i radości. I czekam na "Niepokorną", czyli III tom. Ciekawe, co autorka wymyśliła tym razem...

S.C. Stephens, Swobodna, Wydawnictwo Akurat, Warszawa 2014, s. 624.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytamy powieści obyczajowe ; Grunt to okładka.



6 komentarzy:

  1. Może i być trochę irytując, ważne, że jest taka wciągająca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytam, ale zacznę jednak od I tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórym lekkie i łatwe lektury nigdy się nie nudzą:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie książka jest wciągająca, co za każdym razem mnie fascynuje, bo nie umiem wyjaśnić jak to się dzieje :) Dla mnie Keira była mniej denerwująca niż w pierwszym tomie, ale oczywiście daleko jej do tego, aby w ogóle mnie nie irytować. Ale na plus dla niej - wreszcie robiła coś sama!
    Też czekam na "Niepokorną", najchętniej już bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że i Ciebie Kierra zirytowała. :)

    OdpowiedzUsuń