04 lutego 2013

10) Pięćdziesiąt twarzy Greya

Kto z nas już tego nie zna?
O tej książce było już głośno w poprzednim roku. Najpierw o "Greyu" usłyszałam w radio, kiedy to Małgosia Socha czytała dla słuchaczy, bardzo wczuwając się w rolę tak, że jej głos mnie zwabił do zakupu tej pozycji.
Co było dalej? Jakoś długo leżała moja książka na półce aż w końcu do niej sięgnęłam.
Książka budzi mnóstwo kontrowersji wśród krytyków. Jedni są Greyem zauroczeni, a inni mają go za totalnego psychola. Moje osobiste zdanie jest bardzo pozytywne.
Nie rozumiem tej fali krytyki, która zalała powieść E L James. Nie wiem czemu ludzie brzydzą się tym wszystkim, a kupują i czytają część za częścią. To chyba wszystko przez naszą polską mentalność. Każdy zaszywa się w swoim ciepłym kąciku w domu i wczytuje się w ten perwersyjny romansik, po czym na łamach mediów oświadczają, że jest to chłam dla mas.
Każdy z nas chce się poczuć tak jak w powieściach, przeżyć takie historie...
Tak naprawdę CHCEMY wszyscy czytać o seksie, erotyce, o narkotykach i innych używkach, bo po prostu nas to ciekawi i interesuje.


Przygotowując się do napisania tej recenzji, przejrzałam kilka innych. Natrafiłam na bardzo ciekawy tytuł jednej z nich "On mnie przeraża, ale go kocham...". Moim zdaniem, tytuł nie mógłby być lepszy!!
Od samego początku zakochiwałam się w tej książce. Może dlatego, że każda z nas szarych myszek, pragnie takiego księcia z bajki. Mimo że ta bajka wcale nie przypomina bajki czytanej na dobranoc. Jest pełna seksu i pięknej miłości. 

Od razu spodobała mi się postać Anastasi Steele. Skromna, wysoka brunetka, studentka przeprowadza wywiad z młodym miliarderem. Nie jest do tego wywiadu przygotowana (ponieważ zastępuje w tym chorą przyjaciółkę) i to jeszcze bardziej wzbudza w niej stres. Zalicza piękny upadek na samym wejściu potykając się o nogi. Brawo! Postać wzbudza we mnie tym sympatię. A co z Greyem? Ach... Opisany jest jako piękny bóg z bujnymi włosami, młody, wysportowany i dobrze ubrany.

Od razu czuć między nimi silną więź, jakieś elektryczne przyciąganie. I dzieje się... Od tej pory nie mogą bez siebie żyć. Nie mogą wytrzymać godziny bez kontaktu, chociaż nawet jeśli miałby to być email! Kilka scen przyprawia o szybsze bicie serca. Pierwsze ich zbliżenie, kiedy Christian-rycerz na białym koniu, ratuje Anę z opresji, gdyż bidulka prawie wpadła pod nadjeżdżający rower. Potem seksowna scena w windzie i ich namiętny pocałunek. Nie ma tu dużo scen erotycznych o zabarwieniu sado-maso. No dobrze... wyłapałam jedną. Poza tym seks ukazany jest tutaj raczej jako miłość między kochankami, którzy kochają się doznając silnych uniesień.

Najbardziej nie podobał mi się wątek tej całej dziwnej umowy między Panem a Uległą. To naprawdę było chore! I cieszyłam się jak dziecko, że Ana jej nie podpisała.

Ogólnie dużo momentów bardzo romantycznych... Ten lot Charlie Tango. I jego przyjazd do Georgii, specjalnie dla niej. Christian jest wspaniałą postacią literacką. Do końca nie mogłam go rozgryźć i chyba dlatego tak bardzo ta książka mnie urzekła. Tajemniczy i intrygujący...

Acha... I pani Robinson! Od początku solidaryzowałam się z główną bohaterką i również jej nie nawidziłam.

Jak kończy się ta historia "miłosna"? Kończy się smutno, bo Ana odchodzi od Christiana. Nie może znieść jego bagażu wspomnień i doświadczeń. Uważa, że nie jest idealną kandydatką na partnerkę Greya, a tym bardziej na jego Uległą. 

Komu mogę polecić tę pozycję? Na pewno młodym dziewczynom. Myślę, że każdej przypadnie do gustu. Nie wiem jak odniosłyby się do tego dojrzałe kobiety. Jednak "Pięćdziesiąt twarzy Greya" ma coś w sobie, coś co sprawia, że czyta się to jednym tchem, że nie można się od tego oderwać. 
Chyba trzeba przeczytać, żeby wyrobić swoje własne zdanie...

E L James
Pięćdziesiąt twarzy Greya
Wydawnictwo Sonia Draga
Katowice 2012. Wydanie I
Liczba stron: 606

Moja ocena książki:  5 + / 6

Pięćdziesiąt twarzy Greya - CYFROTEKA.PL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz