To już moja druga książka w.w. autorki. Muszę przyznać, że naprawdę świetnie jej wyszła. Nie ukrywam, że do przeczytania tej powieści zachęcił mnie kontrowersyjny tytuł. Jak tytuł ma się do zawartości książki? Otóż bardzo niewinnie!
Akcja powieści rozpoczyna się na balu absolwentów, powtórce nieudanej niegdyś studniówki uczniów szczecińskiego liceum. Poznajemy cztery wspaniałe bohaterki - cztery różne osobowości. Są to Agnieszka Borowska, Alina Grosik, Michalina Hart i Marcelina Heska.
Wszystkie cztery są przyjaciółkami od czasów szkolnych. Na owym balu postanawiają założyć Klub Mało Używanych Dziewic. Mają one dzięki niemu pomagać wszystkim potrzebującym tej pomocy, ale również wspierać siebie wzajemnie.
Agnieszka jest historykiem, dyrektorką liceum ogólnokształcącego w Szczecinie. Chciałaby się w końcu zakochać. Jak na razie jej jedynym towarzyszek życie jest jej kot, który wabi się Rambo. Ma ogromne skłonności do wymyślania sobie przyjaciół jak i kochanków. Przykładem takiej konfabulacji jest Marek Pawełko - mediewista na Uniwersytecie Śląskim. Jej małe kłamstewko nie powodzi się, ponieważ przyjaciółki odkrywają, że żaden mężczyzna z UŚ nie nosi takiego nazwiska. Wpadają jedynie na trop Marka Pawłowskiego.
Alina jest pracownicą biurową. Pracuje w banku. Co odróżnia ją od innych dziewczyn z klubu? Chyba to, że samotnie wychowuje nastoletnią córkę Jadwigę. Przyjaciółki nazywają ją Jagą. Kojarzy mi się to z moim psem, który identycznie się wabi. Dlatego też ta postać nie przypadła mi w ogóle do gustu! Alina kompletnie nie radzi sobie z wychowaniem córki. Co jest dla mnie kolejnym powodem do nie polubienia tej bohaterki.
Michalina jest w połowie Polką, a w połowie Irlandką. Jest projektantką zielenie. A gdzie? Na cmentarzu. Do tej pory nie wiedziałam nawet, że w ogóle ktoś zajmuje się projektowaniem zieleni na cmentarzach! Michalina jest samotną kobietą, mieszka ze swoją mamą, która jest egoistyczną i toksyczną matką. W rozmowie ze znajomym księdzem przychodzi jej do głowy szalona myśl, a mianowicie chciałaby pomagać w hospicjum. Ksiądz jednak odwodzi ją od tego pomysłu, twierdząc, że kobieta ma za dużo styczności z cmentarzami i to może znacząco wpłynąć na jej pracę w tej instytucji. W końcu dochodzą do konsensu i uważają, że będzie najlepiej jeśli Michalina po prostu zaprojektuje ogród dla hospicjum.
Marcelina to moja ulubiona bohaterka. Od początku wzbudziła we mnie współczucie. Marcelina była w ciąży z Mikołajem Firlejem, który tuż po narodzinach wcześniaka (Kazimiera) opuszcza narzeczoną i córkę, ponieważ przerasta go ich zabawa w rodzinę i w dom. Jak się później okazuje, ma kogoś na boku, a w dodatku kobieta ta jest już w drugim miesiącu ciąży. Tylko Agnieszka zauważa jak nieodpowiedni jest Mikołaj, jednak pozostałe przyjaciółki nie pozwalają się wtrącać w sprawy narzeczonych.
Ciekawostką jest również fakt, że trzy przyjaciółki uczęszczają do psychiatry - Grzegorza Wrońskiego. Nie radzą one sobie ze swoimi problemami oraz nerwicą, więc szukają wsparcia u lekarza. Jak się później okazuje nie jest on tylko wspaniałym lekarzem, ale również uroczym mężczyzną.
Powieść czytało mi się bardzo lekko. Fabuła nie była w ogóle skomplikowana. Tego typu książki zaliczam do kategorii, którą nazywam "na odmóżdżenie", czyli na kompletne zrelaksowanie się, nie plącząc się w żadną skomplikowaną i trudną fabułę. Wystarczyło mi tylko 3 godzinki, dobra kawa i książka była już na stosiku książek przeczytanych. Wydaje mi się, że tak szybko przeczytałam tę książkę, ponieważ treść bardzo przypomina mi znany serial "Przyjaciółki", który możemy obejrzeć w czwartkowy wieczór w Polsacie. Być może twórcy zapoznali się wcześniej z tą pozycją? Kto to wie...
Czy polecam tą książeczkę? Pewnie, że polecam, ale tylko dla osób, które nie mają siły czytać czegoś konkretnego.
***
Monika Szwaja
Klub Mało Używanych Dziewic
Wydawnictwo SOL
Warszawa 2007
Liczba stron: 351
Moja ocena książki: 3/6
Książka bierze udział w akcji:
Witam serdecznie w wyzwaniu "Polacy nie gęsi". :)
OdpowiedzUsuńA co do Szwai, to jej książki są różne, zwykle przeciętne, ale ten cykl uwielbiam! Świetnie się bawiłam przy całej trylogii, a każdy kolejny tom podobał mi się coraz bardziej. :)
Pierwsza część mnie nie zachwyciła, ale może warto sięgnąć po kolejną :>
UsuńJeśli nie masz w tej chwili nastroju na takie lekkie czytadła (albo w ogóle ich nie lubisz) to raczej nie ma sensu. Styl jest ten sam. :)
UsuńKot Rambo? Zwierzak musi mieć charakterek ;) Co do książki, to nie będę usilnie jej wypatrywać, wydaje się dość przeciętna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jest bardzo przeciętna. Książeczka do poczytania kiedy naprawdę BARDZO się nudzimy! :)
Usuń