31 marca 2013

Niedziela na kanapie: Anna Karenina. Historia wielkiej miłości (2012)

Głupio przyznać się młodej polonistce, ale nie przeczytałam jeszcze Anny Kareniny Tołstoja. Jednak zachęcona bardzo różnymi recenzjami, bo dużo było pozytywnych jak i negatywnych głosów, obejrzałam świetny film kostiumowy o tym samym tytule.

Spektakl (bo to nie film, lecz widowisko teatralne) opowiada o wielkiej i tragicznej miłości Anny Kareniny i Aleksego Wrońskiego. Początkowo główna bohaterka broni się przed uczuciem, ponieważ chce pozostać wierną żoną i matką. Mimo wszystko ulega namiętności. Zostaje wykluczona z petersburskiej elity, zabrania się jej kontaktów z ukochanym synkiem Sieriożą, a jej szaleńcze uzależnienie od Aleksego doprowadza w końcu do tragedii.

Co do samej ekranizacji, to widowisko jest bardzo bogate - istny barokowy przepych. Dekoracje zmieniają się na naszych oczach, a wszystko dzieje się w pustej sali teatralnej. Zachwyca tu wszystko! Począwszy od kostiumów, przez grę aktorską po samą muzykę. 

W internecie spotkałam się z bardzo niepochlebnymi recenzjami na temat źle obsadzonych ról w filmie. Mianowicie złą grę aktorską zarzuca się Keirze Knightley, tytułowej Annie Kareninie oraz Aaronowi Taylorowi-Johnson (Wrońskiemu). Ja mam całkiem odmienne zdanie. Keira pasowała fantastycznie do tej roli. Jest piękną i inteligentką aktorką, która doskonale poradziła sobie z bardzo trudną do odegrania rolą. Natomiast odtwórcę Wrońskiego widziałam na ekranie po raz pierwszy i nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu. Za to sam Karenin, w tej roli Jude Law, zachwycił chyba wszystkich odbiorców. Mnie również przypadł do gustu. Był tu twardym, poważnym i mądrym człowiekiem. Nadal jednak nie rozumiem fenomenu jego urody i nad czym tu zapalają się kobiety? 

"Anna Karenina. Historia wielkiej miłości" zdobyła w tym roku Oscara i nagrodę BAFTA za najlepsze kostiumy. Poza tym film nominowany był w kilku kategoriach do Oscarów, a mianowicie za najlepszą muzykę oryginalną, za najlepszą scenografię i najlepsze zdjęcia.

Odtwórcy głównych ról:
1. Keira Knightly 


2. Jude Law


3. Aaron Taylor-Johnson
4. Matthew Macfadyen

5. Alicia Vikander
6.  Domhnall Gleeson
Poniżej kilka scen z filmu, które najbardziej mnie urzekły:








***
Anna Karenina. Historia wielkiej miłości
Gatunek: Dramat, Film kostiumowy
Produkcja: Wielka Brytania
Reżyseria: Joe Wright
Scenariusz: Tom Stoppard
Czas trwania: 2 godz. 10 min.
Moja ocena filmu: 5/6

Wszystkie zdjęcia pochodzą z jednego źródła: filmweb.pl

4 komentarze:

  1. Bardzo jestem ciekawa tej produkcji, scenografia musi robić wrażenie, ale najpierw chciałabym przeczytać książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po zapoznaniu się z innymi recenzjami, większość sądzi, że książka jest lepsza niż film. Pewnie coś musi w tym być. W końcu Lew Tołstoj to klasyka!

      Usuń
  2. Też nie czytałam książki, a film obejrzałam i jest O.K.

    OdpowiedzUsuń
  3. 3 razy SZACUNEK dla autora. Po pierwsze za pomysl, ale tez za wiedze
    i ogolna kompozycje!

    Może warto popatrzeć na moją strone internetową CzarnaHancza

    OdpowiedzUsuń