Książkę Steel przeczytałam już bardzo dawno temu. Leżała na półce zakurzona i zapomniana a z racji, że nie miałam wtedy co czytać, szybko znalazła się w moich rękach. "Anioł Johnny" okazał się być całkiem przyjemną lekturą a przy tym bardzo wzruszającą.
Danielle Steel zawsze kojarzyła mi się z typowymi romansami. Tutaj całkowicie mnie zaskoczyła, ponieważ ta powieść jest całkiem inna. Autorka pisze o nieodzownym elemencie każdego człowieka, o śmierci.
Historia jest o młodym nastolatku - Johnnym. Chłopak kończy właśnie szkołę. Jest wzorowym uczniem, lubianym przez wszystkich, posiadający mnóstwo przyjaciół i mającym grono wielbicielek. Mimo wszystko jest wierny jedynej dziewczynie. Dziewczynie o imieniu Becky. Planuje z nią wspólną przyszłość: ślub, rodzina, dom i dzieci. Jest bardzo szczęśliwym człowiekiem. Jedyne czego brakuje temu siedemnastoletniemu szczęśliwcowi, to oczywiście zabawa do białego rana na balu kończącym szkołę.
Johnny wraz z ukochaną i kilkoma znajomymi świetnie bawią się na pożegnalnej imprezie maturalnej, ale w pewnym momencie postanawiają wyruszyć samochodem do pobliskiego baru. Brawurowa jazda chłopców kończy się tragicznie, bo dochodzi do wypadku, w którym ginie całkowicie niewinny Johnny. Nikt nie jest w stanie uwierzyć temu co się stało. Rodzina nie potrafi psychicznie pogodzić się ze stratą syna. Wszyscy po nim rozpaczają.
Pomimo że historia Steel jest krótka, to na tym się nie kończy. Johnny jako anioł ukazuje się swojej matce, która jest umierająca. Od tej chwili Johnny staje się Aniołem Stróżem swojej rodziny. Stara się jak najlepiej pomóc rodzinie odnaleźć właściwy bieg życia, wprowadzić ich na poprawny tor a przy tym uszczęśliwić i dać im radość życia.
Steel napisała swoją powieść językiem nietrudnym, lecz bardzo prostym, który przypadnie każdemu czytelnikowi do gustu. Cała zawartość powieści, wyryje w sercu ślad każdego, kto zechce do niej zajrzeć. Książkę koniecznie trzeba przeczytać, bo naprawdę warto!
***
Danielle Steel
Anioł Johnny
Wydawnictwo: Świat Książki
Warszawa 2004
Liczba stron: 127
Moja ocena książki: 5/6
Steel też mi się raczej kojarzyła z romansami, a tu proszę, jaka niespodzianka :) Myślę, że "Anioł Johnny'ego" mógłby mi się spodobać, bo lubię takie poruszające historie.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńPisałąm już pod innym postem:)
Czy byłabyś zainteresowana umieszczeniem tekstów o powieściach ludowych na "Projekcie Kraszewski"? Całosć, albo fragment z linkiem do tekstu?
Pozdrawiam serdecznie
Iza
http://projekt-kraszewski.blogspot.com/
Bardzo chętnie :)
UsuńBardzo dziękuję.
UsuńTo je sukcesywnie powklejam, z linkiem do bloga. Chyba, że wolałabyś dołączyć do bloga? (pozdrawiam raz jeszcze z innego konta.
Muszę powiedzieć, że bardzo poruszyła, mnie ta historia...Polecam wszystkim, przeczytanie tej książki. ! :))
OdpowiedzUsuńTak, ja też polecam! :))
UsuńCiekawa fabuła. Myślę, że przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńPolecam :) Teraz zabrałam się za kolejną odsłonę Steel - Zachód słońca w Saint Tropez. To już romans, niż poruszająca serca powieść.
Usuń