Jest to moje pierwsze spotkanie z Mendozą, a jakże owocne i pozytywne. Nietrudno jest domyślić się, o czym jest ta książka, sugerując się tytułem oraz zdjęciem na okładce.
Niewinność zagubiona w deszczu to krótka opowieść, w której to główne role przypadają siostrze Consuelo i don Augusto. Anielica i diabeł. Dwie opozycje: czystość kontra grzech.
Historia zaczyna się bardzo spokojnie i niewinnie. Młoda przeorysza klasztoru- siostra Consuelo, udaje się do dworu w celu zdobycia jakichkolwiek funduszy na utworzenie przytułku dla starszych osób. Od samego początku możemy śledzić grę, w jaką wchodzi Augusto Aixel z zakonnicą, w której to kobietę małymi kroczkami, precyzyjnie uwodzi.
Oczywiście nie można zrzucić tu wszelkiej winy na uwodziciela, ale również siostra, która ślubowała czystość, staje się opętana przez mężczyznę, który staje się jej każdą myślą, a każde kolejne spotkanie jest bardziej ekscytujące i coraz mniej niewinne.
Jest to krótkie opowiadanie, ale mimo wszystko Mendoza z gracją wchodzi w głąb psychiki swoich bohaterów. Doskonale ukazane są stany ich uczuć i przeżyć wewnętrznych. Historia o miłości trudnej, niespełnionej, ale także z punktu etycznego- niemożliwej.
Co miał na celu autor tworząc taką historię? Myślę, że przede wszystkim, Mendoza chciał ukazać czytelnikom, że człowiekiem rządzą żądze, które nie jest łatwo opanować, a które sprawiają, że raz obrana przez nas droga, okazuje się niekoniecznie właściwą. Jak niewiele znaczą przysięgi i obietnice, które składamy...
Zaskoczyło mnie w tej powieści to, że autor nie zastosował tu żadnych dialogów. Była to pisana prozą powieść, bez wyodrębnionych części tekstu, przeznaczonych do dialogów. Nie mogłam się do tego przyzwyczaić, ale minęło kilka stron i nie sprawiało mi to już problemu.
Powieść czyta się lekko i przyjemnie. Polecam na ten skwar za oknem.
***
Eduardo Mendoza
Niewinność zagubiona w deszczu
Wydawnictwo Znak litera nova
Kraków 2011
Liczba stron: 136
Moja ocena książki: 5+/6
Sama książek tego autora jeszcze nie czytałam. Napotykam jednak w sieci na pozytywne recenzje jego książek. Być może kiedyś zapoznam się z twórczością tego pisarza. Ale jeszcze nie teraz :)
OdpowiedzUsuńPiękne słowa na końcu!!
OdpowiedzUsuńDziwi mnie brak dialogów, nie wiem czy przebrnęłabym przez taką lekturę.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie ta historia - muszę ją poznać. :)
OdpowiedzUsuńMoją przygodę z Mendozą zacznę od ,,Walki kotów". Książka, którą właśnie zrecenzowałaś będzie następna:)
OdpowiedzUsuńBrak dialogów ? Ciężko, ciężko.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Mendozy, ale mam ochotę to zmienić. Myślę, że spokojnie mogłabym się zmierzyć z "Niewinnością..." :)
OdpowiedzUsuńCiężko mi się czyta książki bez wyodrębnionych dialogów, ale może uda mi się przyzwyczaić. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tego autora, chętnie to zmienię.
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie przeczytać jakąś książkę Mendozy :)
OdpowiedzUsuń