Cudowna, piękna, wzruszająca historia o miłości. O miłości trudnej do zdobycia, ale jakże silnej i niewzruszonej.
Brakuje mi słów, żeby w ładny sposób zrecenzować tę książkę... Powieść wywołała we mnie wszelkie rodzaje uczuć: od płaczu po śmiech. Wiem tylko jedno, że grzechem byłoby nie przeczytać tej książki!
Powieść jest o miłości, którą chciałby przeżyć każdy, a może nawet ktoś już taką przeżył... Jest to miłość stała, niezmącona, prawdziwa, cierpliwa! Dokładniej można ją określić Hymnem o miłości św. Pawła- to jest idealne porównanie, bo miłość przedstawiona w utworze ma takie same przymioty.
Historia opowiada o losach Hani, Mikołaja, Dominiki, Przemka, pani Irenki i jej rodziny. Bohaterowie zostali skonstruowani w tak cudowny sposób, że ciągle czułam się uczestnikiem tych wszystkich wydarzeń.
Głównym wątkiem jest wspólna historia Hani i Mikołaja.
Ona- jest kobietą niedostępną, z bagażem doświadczeń, samotną. Uczy języka polskiego w liceum. Uwielbia spędzać czas nad naszym polskim morzem, bo tylko tam czuje ukojenie swoich cierpień i smutków. Jej rodzice zginęli tragicznie, w wypadku samochodowym. Zginął w nim również ktoś... Ktoś jej bardzo bliski.
Natomiast on, Mikołaj, jest architektem. Razem z Przemkiem są wspólnikami. Jest przystojnym i ciepłym mężczyzną, który wytrwale zabiega o kobietę swojego życia. Jest w ogóle niezniechęcony tym, że ona jest taka zamknięta w sobie. To jeszcze bardziej go w niej intryguje.
Mikołaj musi przejść strasznie długą i krętą drogę do serca Hanki. Początkowo nawet nie wie, że będzie tak ciężko, ale sądzi, że dla tej kobiety warto. Mimo wszystko, może liczyć na wsparcie Przemka i Dominiki, która jest najlepszą przyjaciółką Hanki. Są one ze sobą zżyte jak siostry.
Kunszt pisarski autorki jest również nieziemski. Można zauważyć w książce wielką dbałość o język. Cudowne opisy miejsc, sytuacji i zachowań- to wszystko przekonująco działało na moją wyobraźnię.
Powieść porusza bardzo trudne wątki, których nie chcę tutaj zdradzić tym którzy jeszcze nie czytali, ale pomimo to, książkę czyta się na jednym wydechu. Sama skończyłam ją czytać o 5 nad ranem, bo ciężko było mi ją odłożyć. Ciągle jestem myślami przy Hani i Mikołaju i cieszę się, że mogę liczyć jeszcze na dwa potężne tomiska dalszej kontynuacji.
Piękna książka o prawdziwej miłości, o przyjaźni, o śmierci i szukaniu własnego szczęścia, na które przecież każdy zasługuje i czeka. Od samego początku moim bohaterem był Mikołaj! Kibicowałam mu do samego końca. Taki facet to dopiero skarb... Oj, chyba mało jest takich mężczyzn na świecie...
Książka jest debiutem autorki, dlatego też jeszcze bardziej chylę przed nią czoła. Życzę jej powodzenia i weny, w kontynuowaniu swojego pisania.
Zaznaczyłam kilka cytatów, które bardzo mi się spodobały:
~ Bo przecież jest takie czekanie, które jest już spotkaniem... * s.51
~ Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie- nie zrobi zawodu, przyjdzie- zrobi niespodziankę. * s. 107
~ A wracając do pamięci, to zapamiętaj, że dzięki niej można przeżywać młodość w każdym wieku. * s. 209
~ Mogę nic nie mówić- patrzył odważnie w miodowe oczy i trzymał jej zimną rękę. - Nie chcesz tego usłyszeć, to nie powiem. Ale przecież doskonale wiesz, jakiego słowa nie pozwoliłaś mi powiedzieć. Nie zdążyłem i co z tego? Następnym razem zdążę. Wiesz dlaczego?- Nie dał jej ani chwili na odpowiedź. Musiał się w końcu wygadać.- Bo bardzo chcę, żebyś je usłyszała. Chcę tego tak bardzo, jak chcę ciebie. * s. 421/422
I takich pięknych zdań jest w książce wiele...
***
Anna Ficner-Ogonowska
Alibi na szczęście
Wydawnictwo Znak
Wydanie I
Kraków 2012
Liczba stron: 656
Moja ocena książki: 6/6
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę ; Czytamy powieści obyczajowe.
Już jakiś czas temu miałam ochotę na tę książkę, może być bardzo klimatyczna. Co, do mężczyzn to rzeczywiście takich jest znikoma ilość...
OdpowiedzUsuńOd długiego czasu "Alibi na szczęście" gości na mojej półce, a ja jeszcze nie sięgnęłam po tę lekturę... Podejrzewam, że zrobię to, kiedy nadejdą długie, jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńNapisałaś bardzo zachęcającą recenzję, po przeczytaniu której mam nieodpartą ochotę na poznanie książki. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOd dawna bardzo chcę ją przeczytać, więc w końcu z pewnością ją dopadnę! Po Twojej recenzji mój apetyt jeszcze wzrósł:)
OdpowiedzUsuńCholera. Tak bardzo nie lubię twórczości polskich autorów, a tak bardzo ciągnie mnie do tej książki. Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie skłania do jej przeczytania, ale boje się, że znowu się zawiodę :/
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz takie historie o miłości, to na pewno się nie zawiedziesz :)
UsuńBardzo chciałabym ją przeczytać. Szkoda, że polscy pisarze są tak słabo doceniani . ;(
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo o tej książce, ale jakoś wciąż jej nie przeczytałam. Czasu coraz mniej, a książek przybywa... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPo okładce i opisie nigdy bym nie przypuszczała, że książka jest polska. Nie lubię polskiej twórczości a jednak jestem przekonana, że dla tej zrobiłabym wyjątek. Piękne cytaty.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi miłosnymi historiami, choć czasami zdarza mi się jakąś przeczytać. Kto wie, może się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńoj mam chęć na nią od dawna :)
OdpowiedzUsuńKocham tą książkę . Przeczytałam już wszystkie serie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki