„Nie pytaj, za co
cię kocham, bo nigdy nie powiem prawdy. Zapytaj, dlaczego kocham?
Usłyszysz, że nie za to kim jesteś, ale dlatego, że jesteś, po
prostu.”
Piękna opowieść o
toksycznej miłości, która nie zna granic, która nie przyjmuje
odmowy, pełna niebezpieczeństw, ale jakże namiętna i bezwstydna.
Jest to historia czterech osób, które są sobie zupełnie obce a w
pewnej chwili ich losy splatają się ze sobą.
Bruno to mężczyzna
wrażliwy, czuły i kochający. Przez pięć lat jest w związku z
Malwiną, nauczycielką języka angielskiego. Są ze sobą
szczęśliwi, dając sobie poczucie stabilności i bezpieczeństwa.
Jeden impuls sprawia, że Malwina porzuca mężczyznę dla Adama. Nie
wie czy robi dobrze zostawiając starą miłość, ale stawia
wszystko na jedną kartę. Gorzko jednak tego pożałuje...
Bruno na nowo stara sobie
ułożyć życie. Jest mu niezmiernie ciężko i źle znosi
samotność. Pewnego dnia poznaję Beatę. Ich znajomość rozpoczyna
się banalnie. Poznają się przez internetowy komunikator,
Gadu-Gadu. Przez trzy miesiące korespondują ze sobą, wymieniając
się swoimi tajemnicami, sekretami i innymi intymnymi sprawami.
Postanawiają się spotkać w dosyć nietypowym miejscu, bo w
kościele. Gdy Bruno dostrzega Beatę po raz pierwszy, czuje jak
trafia go strzała Amora. Jest to miłość od pierwszego wejrzenia.
Miało być to spotkanie o podłożu jedynie przyjacielskim, jednak
kończy się w łóżku. Po namiętnej nocy, Beata wyznaje
mężczyźnie, że od trzech lat związana jest z Igorem. Od tej
chwili wszystko zaczyna się komplikować. Bruno miota się sam ze
sobą, nie chce przerwać tej więzi, która utworzyła się między
nimi. Zgadza się na spotkania w ukryciu. Znajomość trwa bardzo
długo, może nawet za długo. W końcu Bruno przekonuje się, że
Beata to kobieta-bluszcz, która potrafi owinąć sobie faceta wokół
palca. Postanawia zakończyć tę znajomość. Robi to z wielkim
trudem, bo tak bardzo ją pokochał. Niestety wszystkie te wydarzenia
doprowadzają do ogromnej tragedii.
Jeszcze jeden dzień w
raju to powieść o wielkim ładunku emocjonalnym. Z każdą kartą
dowiadujemy się coraz więcej i jesteśmy tym bardzo zdumieni.
Początek tej opowieści wydawał się banalny i przewidywalny.
Jednak wkrótce czytelnik dowiaduje się, że nic nie jest takie
jakie powinno być i nie takie jakie się wydaje. Autor pisze bardzo
prostym językiem, bez udziwnień, czasem używa nawet wulgaryzmów,
ale czyta się to dobrze i bardzo szybko. Można by rzec, że
czytając czułam wszystkie emocje, które targały bohaterami.
Powieść ocieka
uczuciami, począwszy od bólu kończąc na nirwanie. Pokazuje nam
jak łatwo można pogubić się w swoim życiu i w swoich uczuciach.
Jedyne co przeszkadzało
mi w czytaniu, to masa błędów. Niestety to nie tylko literówki,
ale czyste ortografy. Mimo to, nie żałuję, że sięgnęłam po tę
książkę, bo autor zabrał mnie na prawdziwy emocjonalny
rollercoaster.
***
Aleksander Sowa
Jeszcze jeden dzień w raju
Wydawca Aleksander Sowa
Wydanie III, zmienione i poprawione, 2012
Liczba stron: 186
Moja ocena książki: 5+/6
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę ; Pod hasłem ; Czytamy powieści obyczajowe .
Książkę przeczytałam, dzięki uprzejmości portalu Sztukater.pl
Nie lubię jak książka zawiera tyle błędów.. nie mniej jednak historia ciekawa, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że korekta powieści zawiodła...bardzo nie lubię takich sytuacji, utrudnia to czytanie. Sama fabuła jest jednak bardzo interesująca. Chociaż nie wiem, czy w obecnym stanie emocjonalnym powinnam czytać właśnie taką książkę - o skomplikowanych uczuciach i ich sile.
OdpowiedzUsuńNie przepadam, gdy jest sporo błędów.
OdpowiedzUsuńJest jedna rzecz, która niesamowicie mnie irytuje w książkach... Wszelkiej maści błędy. Niestety. Tym bardziej, że książka króciutka... No nie wiem. Zastanowię się, bo fabuła w pewien sposób mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńAno, korekta fatalna, ale mi nic nie przeszkadzało, tak się wkręciłam w tę książkę. Rewelacja!
OdpowiedzUsuń