29 listopada 2013

122) Jolanta Janczyk, Anemony



Anemony” Jolanty Janczak to powieść, która ukazała się na rynku wydawniczym już w lipcu 2013 roku. Jest to debiut autorki, który uważam za bardzo dobry i obiecujący start. Zacznijmy od tytułu. Co to są anemony? Są to zawilce. Nazwa tych delikatnych kwiatów jest bardzo trafna, oddająca ich naturę. W języku greckim zawilec oznacza wiatr. Dla wielu osób zawilce oznaczają nadejście wiosny. Akurat te kwiaty są ulubionymi jednej z bohaterek powieści- Alicji.

Książka opisuje życie ludzi pracujących w biurze, w redakcji męskiego pisma o nazwie „Facet”. Zespół redakcyjny składa się w zasadzie samych mężczyzn i tylko dwóch kobiet. Ogólnie w biurze panuje chaos i dezorientacja. Mężczyźni zamiast pracować, tworzyć teksty i artykuły, uwielbiają spędzać czas w sali konferencyjnej, grając w karty i w brydża. Wolny czas, a właściwie czas po godzinach pracy spędzają w „Karczmie”, gdzie odpoczywają przy alkoholu i na romansach z kobietami. Wszystko zmienia się kiedy do redakcji przybywa nieznajoma wszystkim kobieta. Początkowo zaczynają ją podrywać, a kiedy kobieta nie reaguje na flirty, słownie ją obrażają. Jak się później okazuje, nieznajoma zostaje ich redaktor naczelną. Wszystkim opadają szczęki i czują się zawstydzeni zaistniałą sytuacją. Nowa szefowa, czyli Alicja, w bardzo szybki ustala w pracy nowe zasady i reguły, które nie bardzo podobają się redakcyjnej załodze. Mężczyźni są zaskoczeni faktem, że muszą zjawiać się w pracy rano, a nie tak jak zwykle około południa. No cóż, trochę mnie to zadziwiło, bo takie sytuacje raczej nie zdarzają się w poważnych redakcjach. Uważam zatem, że sytuacje, które mają miejsce w powieści są przerysowane.

Oprócz ukazanego redakcyjnego świata, w powieści czeka nas wątek miłosny i zdrady. Oczywiście wszystko to jest na wysokim poziomie, w świecie bogaczy i sławy. O potrawach, bądź samochodach występujących w książce, nawet nie miałam bladego pojęcia. Wątek kiedy Alicja zaprasza Michała na weekend wywołuje na mojej twarzy ironiczny uśmiech, ponieważ Ala telefonuje do Michała informując go, że samolot już na niego czeka, a on sam ma kierować się do bramek dla VIPów. Dlatego też, troszkę podeszłam do tego sceptycznie. Autorka zabiera nas w podróże kulinarne i motoryzacyjne, o których się nawet nam nie śniło. Także słynne ostatnio hasło: miłość na bogato, idealnie tutaj pasuje.

Książka zawiera w sobie nieprzewidywalną intrygę, która rozstrzygnie się dopiero pod koniec powieści. Dlatego też za naprawdę niespodziewany koniec, należy się wielki plus. Kolejny pozytyw tej książki, to okładka. Przedstawia ona kobietę, a w tle dwóch mężczyzn w garniturach. Kobieta doskonale odzwierciedla bohaterkę powieści- Alicję: elegancka, wyrafinowana, inteligentna i śmiało dążąca do założonego celu.

Komu mogę polecić tę książkę? Sama nie wiem. Myślę, że założeniem autorki było napisanie powieści, która przyciągnie kobiety, ale przede wszystkim mężczyzn. Dlatego też, wykreowała świat redakcji zdominowanej przez mężczyzn, a głównym bohaterem jest facet. Jak dla mnie powieść jest bardzo przerysowana, do której raczej należy podejść z dużym dystansem. Na pewno zaskakujący jest finał powieści, co ratuje tę książkę. Dlatego też warto przeczytać i samemu książkę ocenić. Być może powieść znajdzie swoich fanów wśród mężczyzn, bo kobietom na pewno spodoba się wątek władczej kobiety-szefa w redakcji. Być może powieść trafi w Wasze gusta. Ja mam mieszane odczucia wobec tej książki.

***
Jolanta Janczyk
Anemony
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 234
Moja ocena książki: 3/6

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę II

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości: 

http://sztukater.pl/

5 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tego niespodziewanego zakończenia. Może w przyszłości zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy chciałoby mi się doczytać tę książkę do końca brnąc przez tak przerysowaną do granic możliwości fabułę. Raczej pasuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. raczej nie dla mnie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie jednak ją sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka mnie nie zachęca. Wygląda bardzo słabo. Nie ocenia się książki po okładce, wiem, ale ja często to robię. Tematyka też nie dla mnie. Za to Twoja recenzja jest bardzo fajnie napisana ; ) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń