Serdecznie Was zapraszam do przeczytania krótkiego wywiadu z Panią Elżbietą Waszczuk, autorką książki "Pan na ogrodach". Recenzja tej powieści pojawi się jutro u mnie na blogu.
1. Na pewno nie będę
oryginalna, jeśli zapytam Panią o to, skąd pomysł na napisanie
książki. Z zawodu jest przecież Pani projektantem instalacji
elektrycznych...
Myślę, że wbrew pozorom jest coś wspólnego i w pisaniu książek
i w fotografowaniu i projektowaniu, przecież to wszystko służy
człowiekowi ....Tak naprawdę jestem humanistką, mój zawód
projektanta także się w to wpisuje, mimo iż z pozoru jest zawodem
technicznym. Pisałam już od dawna, można powiedzieć od dziecka.
Były to wiersze, opowiadania, raczej wszystko do szuflady. Zręby
tej, dopiero co wydanej drukiem powieści rodziły się dość długo,
potem czekałam na coś, co zepnie to wszystko, co już tkwiło w
głowie. Doczekałam, napisałam i jest !
2. Jest Pani również
fotografikiem. Czy przedstawione w książce "Pan na ogrodach"
sesje zdjęciowe i wystawy wydarzyły się naprawdę? Czy może są
to jeszcze niespełnione marzenia i pomysły?
Każdy
debiut literacki zawiera sporo wątków z życia autora, więc i tu
znajduje się ich sporo. Natomiast wszystkie wystawy, plenery i sesje
fotograficzne opisane w książce, są jak najbardziej autentyczne.
Wszak bohaterka jest pasjonatką fotografii, więc musi być
wiarygodna. Zresztą na mojej stronie internetowej www.elawaszczuk.pl
można obejrzeć trochę moich zdjęć i poczytać kilka słów o
moim fotografowaniu.
3. Czytając Pani
debiutancką książkę odniosłam wrażenie, że jest Pani zakochana
w Budapeszcie. Mam rację?
Tak,
jestem w tym mieście zakochana od lat. Każdy pobyt w tym mieście
jest dla mnie ciągłym odkrywaniem jego uroków, zachłystywania
się jego fantastyczną przestrzenią i zabytkami. To jedna z
niewielu stolic świata, gdzie mogłabym zamieszkać, to naprawdę
fascynująca metropolia. Uwielbiam samotne wielokilometrowe spacery
po tym mieście podczas których towarzyszy mi zawsze aparat
fotograficzny. Uwielbiam przysiąść w naddunajskich kafejkach i
wpatrywać się w Dunaj, może nie zawsze błękitny, lecz bliski mi
od dzieciństwa, gdy mama grywała na pianinie straussowskiego walca
„Nad pięknym modrym Dunajem” a mała Elżunia marzyła , by ten
Dunaj kiedyś zobaczyć... Więc zobaczyłam, pokochałam!
4. A sny? Czy czerpie
Pani inspiracje ze snów?
Rzadko,
raczej intensywnie myślę, kiedy budzę się w nocy i nie mogę
zasnąć. Moją wyobraźnię zaludniają wtedy postaci, które grają
swój teatr przede mną. Zdarza się czasem nie zapomnieć
przedstawienia i są to wtedy motywy do zamieszczenia w tekście, nad
którym pracuję. Natomiast moje kilkakrotne odwołanie się do snu,
jest metaforą na określenie zdarzeń niemożliwych, a jednak
mogących się wydarzyć lub wręcz prawdziwych.
5. To pytanie będzie z
serii raczej tych osobistych, ale... Jakie swoje cechy dała Pani
głównej bohaterce książki "Pan na ogrodach"?
Moja
bohaterka jest równie skomplikowana jak ja... Często bywa
emocjonalnie niezrównoważona, ale też jest dokładna i to co
robi, stara się robić perfekcyjnie. Potrafi kochać, a chwilę
potem nienawidzić. Jest szalona a zarazem wszystko planuje
dokładnie, nawet szaleństwo. Jest więc kobietą, która dysponuje
całą gamą psychicznych uwarunkowań, które dała jej do
dyspozycji natura. I to chciałam przekazać mojej bohaterce. Nic nie
jest białe ani czarne. Kobiecość ma barw nieskończenie wiele...
6. Ile czasu zajęło
Pani napisanie swojej pierwszej książki?
Samo
pisanie trwało ponad cztery miesiące, natomiast przygotowanie i
ułożenie poszczególnych wątków przed rozpoczęciem pisania, to
wcześniejsze cztery miesiące pracy stricte umysłowej. Można
przyjąć, że tworzenie tej książki to trwało jak ciąża,
dziewięć miesięcy...
7. Jakie uczucia
towarzyszyły Pani, kiedy trzymała Pani w rękach swoją wydaną
książkę?
Największe
wrażenie wywarł na mnie egzemplarz sygnalny. Odpakowałam kopertę,
w którą był zapakowany, wzięłam go do ręki, spojrzałam na
pięknie zaprojektowaną okładkę i pomyślałam: moje dziecko! To
coś takiego jakby Atena wyskoczyła z głowy Zeusa... Tak wtedy
pomyślałam!
8. Jak wyglądał cały
proces wydawniczy? Czy to ciężka, żmudna praca? Czy raczej autor w
tym nie uczestniczy?
W
tym procesie, ja uczestniczę tylko jako autor, więc o jego całości
nie mogę się wypowiadać. Natomiast kolejne korekty tekstu, w
których brałam udział, były coraz bardziej męczące. W życiu
chyba żadnej książki nie przeczytałam tyle razy, ile musiałam
przeczytać swoją... I pewnie te korekty mogłabym wprowadzać do
dziś, gdyby nie fakt, że w określonym terminie to już musiała
być ostateczna wersja tekstu...Natomiast współpraca z wydawnictwem
przebiegała wzorowo.
9. Czy miała Pani inne
pomysły na tytuł Pani książki? Czy od początku postanowiła
Pani, że ten będzie idealny?
Ponieważ
wiedziałam o czym będę pisać, to tytuł „Pan na ogrodach”
towarzyszył mi od początku pracy nad tą książką. Nawet nie
niepokoiłam się faktem, że redaktor prowadzący może zmienić jej
tytuł. Dla mnie po prostu innego tytułu być nie mogło...
10. Jakie przesłanie
niesie za sobą Pani książka "Pan na ogrodach"?
Pisząc tę książkę, nie zastanawiałam się nad tym wcale...
Jednak dziś ważne wg mnie jest to, że ludzie dojrzali i bardziej
dojrzali, w książce nie używam określeń „stary”, mogą mieć
swoje życie, pasje, pragnienia i je realizować. I to pragnienie
realizacji marzeń chciałabym zaszczepić w starszych czytelnikach,
którzy najczęściej swoje marzenia ukrywają głęboko przed sobą
i światem. Młodszym czytelnikom natomiast chciałabym przekazać
prawdę, która za czas jakiś będzie dotyczyła ich samych.
11. Jak zachęciłaby
Pani czytelników do sięgnięcia po Pani książkę?
To
książka o potrzebie miłości i realizacji marzeń...O krótkich
chwilach szczęścia, które dają nam moc sprawczą. Wszak na życie
nigdy nie jest za późno! To książka dla pań i panów, która
może pomóc zrozumieć relacje między mężczyzną i kobietą.
Sądzę, że jest to ciepła opowieść na zimowe wieczory i
słoneczne letnie popołudnia... Ciepły, malowany słowem, prezent
pod choinkę...
12. Czego mogę Pani
życzyć z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia?
Zastrzeliła
mnie Pani! Zamiast życzyć sobie, wolałabym złożyć życzenia
moim i nie tylko moim czytelnikom. Wszystkim życzę ciepła w sercu
i słońca, uśmiechu dla siebie i wszystkich wokół, otwarcia na
świat i hołubienia małych radości, które rozświetlają nam
nasze codzienne dni... Wesołych Świąt!
Pani Elżbiecie serdecznie dziękuję za udzielenie wywiadu. Mam nadzieję, że zachęciłyśmy Was do sięgnięcia po debiutancką powieść autorki. Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani, zapraszam Was jutro do zapoznania się z moją recenzją "Pana na ogrodach".
Gratuluje świetnego wywiadu. Miałam zamiar przeczytać książkę autorki, ale jakoś potem zupełnie o niej zapomniałam. Teraz jednak zapiszę sobie na kartce ten tytuł i popytam o niego w mojej bibliotece bądź księgarni.
OdpowiedzUsuńTrafne pytania. Jestem ciekawa Twojej recenzji książki autorki.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją recenzję:)
OdpowiedzUsuńSuper wywiad, gratuluję ;)
OdpowiedzUsuń