William Shakespeare
Pani Wanda Majer-Pietraszak to autorka
słuchowisk radiowych, dwóch telewizyjnych scenariuszy muzycznych, kilku
tomików wierszy, opowiadań w pismach kobiecych oraz powieści pt. „Czy pani
jest żoną tego aktora?”. Ponadto to współautorka scenariusza serialu telewizyjnego
pt. „Siedlisko”. Mieszka z mężem pod Warszawą.
Można powiedzieć, że książkę "Cztery pory roku Heleny Horn" napisało samo życie. Uważam tak, ponieważ autorka to wieloletnia aktorka, która podjęła się napisania powieści, właśnie o aktorce- Helenie Horn. Tytułowa Helena jest dojrzałą i znaną na całym świecie aktorką, ale niestety po śmierci męża decyduje się
zrezygnować z pracy w teatrze. Postanawia również przenieść się do swojego rodzinnego domku w Milanówku. W przeprowadzce ma jej towarzyszyć jej wieloletnia przyjaciółka- Henryka. Helena nie mogła wybrać sobie lepszej kompanki na tę podróż, ponieważ przyjaciółki niezmiernie cieszą się swoim towarzystwem. Życie byłej już aktorki znacznie spowalnia. Jednak to nie znaczy, że nagle przestaje być ciekawie, bo ich najbliższym
sąsiadem jest dawny znajomy Heleny- Tomasz Zewer. Mężczyzna jest lekarzem,
który mieszka tylko ze swoim psem. Pikanterii dodaje fakt, że Tomasz jest
wielbicielem Heleny, czego oczywiście "dama" nie dostrzega.
Ponadto, Helena jest posiadaczką bardzo dziwnego daru. Otóż, potrafi kontaktować się ze zmarłymi przyjaciółkami, które prosi o pomoc i radę. Każda z przywołanych postaci opisuje Helenie miejsce, w którym właśnie przebywa. Wspólnie cieszą się ponownym spotkaniem, ale i tęsknią i płaczą przy pożegnaniu.
Jak sugeruje nam tytuł, powieść została podzielona na cztery części, czyli cztery pory roku. W każdym nowym sezonie, spotykamy inne postacie, ale również podziwiamy inny pejzaż Milanówka. W powieści czuć smutek i samotność, z którą boryka się każdy bohater. Dlatego też, "Cztery pory roku Heleny Horn" nie są książką dla każdego czytelnika. Sięgnąć po nią powinny osoby dojrzałe. Powieść wprowadza klimat starodawny, przez co bardzo sentymentalnie nastraja czytelnika. Być może dzieje się też tak przez trudne tematy, które porusza autorka, czyli strach przed starością i śmiercią, tęsknotą za dawnymi przyjaciółmi.
Warto również wspomnieć o pięknej okładce, z której emanuje ciepło i spokój, które harmonizuje z zawartością książki. Okładka książki ma w sobie urok!
Zapraszam Was na podróż do Milanówka, z daleka od hałasu miasta, gdzie czas płynie wolno. Poznajcie Helenę Horn, która uciekła ze sceny, z dala od świateł fleszy, aby osiedlić się w leśnym gąszczu i zasmakować spokoju i ciszy. Jeśli macie ochotę na książkę, która zmusza nas do refleksji nad kruchością naszego życia, to jak najbardziej sięgnijcie właśnie po "Cztery pory roku Heleny Horn" pani Wandy Majer-Pietraszak.
Wanda Majer-Pietraszak, Cztery pory roku Heleny Horn, Wydawnictwo Novae Res, 2014, s. 288.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę II ; Czytamy powieści obyczajowe.
Rzeczywiście okładka jest bardzo ładna, choć sama książka jest nie dla mnie - nie lubię tego typu literatury, choć motyw kontaktu ze zmarłymi brzmi dość ciekawie... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gdyby nie dziwny dar Heleny, chętnie przeczytałabym tę książkę. Nie lubię naciąganych wątków fantastycznych w powieściach obyczajowych. Zgodzę się z Tobą jednak odnośnie do okładki tej książki, która jest naprawdę piękna.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam. Mnie dar Heleny nie przeraża ;p To może być coś miłego i innego dla mnie :3
OdpowiedzUsuńCoś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńChyba nie widziałam nic z udziałem Horn, ale nie mogę być pewna, bo nie znam nazwisk wszystkich aktorów.
OdpowiedzUsuńMnie właśnie okładka zaintrygowała, takie klimaty do mnie przemawiają:)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście ma coś w sobie, jest bardzo fajnie zaprojektowana. Książka wydaje się warta przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie książkowe na moim blogu :) Pozdrawiam! Wesołych Świąt!
UsuńChyba się skuszę ;) A okładka rzeczywiście jest bardzo piękna ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie :) Będę mieć na uwadze ten tom :)
OdpowiedzUsuńmnie się podobała :) ciepła książka :)
OdpowiedzUsuńTak pięknie o niej piszesz, że głupio nie przeczytać książki samemu :)
OdpowiedzUsuńNawet nie myślałam, że ta książka może być aż tak interesująca. W takim razie chętnie ją poznam, gdyż zarys fabuły i twoja recenzja skutecznie mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńIntrygująca okładka. Treść też zapowiada się ciekawie, choć nie wiem czy przełknęłabym kontaktowanie się ze zmarłymi. ;)
OdpowiedzUsuńTak zachęcasz, że trudno się powstrzymać przed wzbierającą ochotą do sięgnięcia po tą lekturę ;)
OdpowiedzUsuń