20 lipca 2015

Gail McHugh, COLLIDE


Kto się ze mną zgodzi, że książka jest hitem tego lata, niech po prostu zostawi "uśmiech" :) w komentarzu! "Collide" to świetne love story, które czyta się na jednym wdechu. Książka pełna emocji, namiętnych scen, a na pewno nie do zapomnienia!


284.

Już dawno nie zachwyciłam się jakąś książką. Oczywiście każda wzbudza we mnie przeróżne emocje, ale o tej nie potrafię zapomnieć, chociaż przeczytałam ją dobry miesiąc temu. Cieszę się, że we wrześniu, Wydawnictwo Akurat zrobi mi urodzinową niespodziankę i wyda drugą część losów Emily, Gavina i Dillona. 

Co mnie urzekło w książce Gail McHugh? Po pierwsze, że nie jest to typowe romansidło, pełne erotycznych scen. Fakt, że jest to love story, ale poruszające trudne problemy pojawiające się niekiedy w związkach. Takim problemem może być obdarowanie uczuciami dwóch osób, a potem wybór między nimi. Lub najzwyczajniej w świecie uzmysłowienie sobie czy to na pewno miłość i pożądanie, a może już tylko przywiązanie i stateczne trwanie w związku. Nie są to wybory proste, niekiedy potrzeba czasu, aby zauważyć pewne rzeczy...

Główną bohaterką "Collide" jest Emily, która po ukończeniu studiów przeprowadza się do Nowego Jorku, aby podjąć tu pracę i być blisko swojego ukochanego chłopaka Dillona. Zupełnie niedawno nasza bohaterka traci mamę, zostaje sama, pełna żalu i smutku, stąd podjęcie decyzji o wyjeździe ze swojego rodzinnego miasta. Już w pierwszym tygodniu Emily poznaje przystojnego mężczyznę, który jest urzeczony jej urodą i nie daje za wygraną, dopóki jej nie pozna. Jest to Gavin, który Emily również nie pozostaje obojętny. Sprawy się nieco komplikują, gdy okazuje się, że Gavin Blake jest przyjacielem i partnerem w interesach Dillona. Jakiego wyboru dokona Emily?

Można by myśleć, że fabuła jest dosyć oklepana, bo oto znowu mamy do czynienia z trójkątem miłosnym, w którym rozdarta emocjonalnie bohaterka musi dokonać wyboru między mężczyznami. Jednemu z nich wiele zawdzięcza, a na widok drugiego ma motyle w brzuchu. I choć wszystko przemawia za tym, aby Emily była wierna swojemu chłopakowi, to autorka z każdą kolejną stroną odsłania przed czytelnikiem nieznane fakty z życia Dillona, które rzucają cień na jakiego nieposzlakowaną opinię. Gail McHugh stworzyła idelanych bohaterów, których od początku albo się lubi, albo nienawidzi. Oczywiście moje serce skradł nikt inny jak Gavin Blake, który przybiera maskę playboya, a w rzeczywistości to wrażliwy i kochający mężczyzna. Emily również jest pozytywną bohaterką, skromną i sympatyczną, a Dillon to ten czarny charakter, który wciąż coś knuje, kłamie i zdradza. 

To, co zdenerwowało mnie w tej książce to zakończenie. Nie wierzę, że autorka mogła skończyć książkę w takim momencie, gdzie nic nie jest jasne. Byłam wściekła, bo roztrzaskała mnie na kila milionów kawałków. Ale mimo wszystko, Gail McHugh zapewniła mi fantastyczną rozrywkę, której szybko nie zapomnę. "Collide" to książka, którą czyta się lekko i bardzo szybko. To doskonała pozycja dla wielbicieli romansów i powieści obyczajowych . Serdecznie polecam!

Gail McHugh, Collide, Wydawnictwo Akurat, s. 368.

7 komentarzy:

  1. Śliczne zdjęcie :) Książka niezwykle wciągająca i już z niecierpliwością czekam na kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem czy mam być zazdrosna i wściekła czy lecieć do księgarni po tę książkę :D Jak zwykle niezwykle zachęcająca recenzja! Dzięki za cynk ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka świetna i tak zgadzam się jest ona hitem wakacji, za to pulse będzie idealne na jesienne wieczory w końcu premiera we wrześniu ;)

    http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać lektury :). Zwykle czytam same pozytywne recenzje na temat tej książki. Mam nadzieję że i mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie akurat ta powieść nie bardzo interesuje, ale z tego co się orientuję, ma wielu zwolenników.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogę doczekać się drugiego tomu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. :-) :-) :-)
    Cudowna książka, początkowo może faktycznie wydawała się schematyczna, ale ostatecznie przypadła mi do gustu ;-) A zakończenie faktycznie okropne! I jeszcze ten fragment drugiego tomu, który tylko wszystko pogorszył zamiast zaspokoić ciekawość.
    Pozdrawiam!
    W Krainie Absurdu

    OdpowiedzUsuń