21 lutego 2016

Eric-Emmanuel Schmitt, ZAZDROŚNICE


PREMIERA 17 LUTEGO 2016

Od czasu kiedy przeczytałam "Oskara i panią Różę" Schmitta, chętniej sięgam po książki autora. W "Zazdrośnicach", niewielkiej książeczce, autor porusza kolejny ważny temat. Tym razem sprawdza nas, do czego jesteśmy zdolni, gdy zawładną nami zazdrość i uraza.


316.

Niewielkich rozmiarów powieść "Zazdrośnice" opowiada historię czterech przyjaciółek. Są to kobiety, które znają się od zawsze. Już w dzieciństwie zwierzały się sobie z najskrytszych sekretów, dzieliły się swoimi radościami i smutkami. Zawsze mogły na siebie liczyć. Anouchka, Julia, Raphaelle i Colombe wierzą, że miłość przemija, ale przyjaźń jest wieczna, na zawsze. Jednak gdy Raphaelle zaczyna korespondować z byłym facetem Julii, między przyjaciółkami zaczyna coś zgrzytać. Więzi łączące cztery przyjaciółki zostają wystawione na ciężką próbę.

Powieść napisana jest w formie pamiętników przyjaciółek, dzięki temu możemy dane wydarzenie oglądać z czterech punktów widzenia. Jest to świetny zabieg, dzięki któremu mogłam lepiej poznać każdą z nastolatek. Mogłoby się wydawać, że najważniejszym wątkiem tej powieści jest tytułowa zazdrość, ale uważam, że autor chciał nam pokazać jak trudne jest dojrzewanie dla współczesnych nastolatków. "Zazdrośnice" mogłyby być swojego rodzaju ciekawym poradnikiem dla rodziców, którzy mają dzieci w wieku dorastania. Schmitt z łatwością i plastycznym językiem opisuje sytuacje, które ukazują jak cienka linia dzieli miłość i nienawiść, czy też przyjaźń i zemstę.

Podsumowując, "Zazdrośnice" to lekki język, świetny styl i bardzo dobra historia, opowiedziana w nietypowy sposób, którą czyta się błyskawicznie. Książka zmusza do refleksji. Polecam wszystkim wielbicielom Schmitta.

Eric-Emmanuel Schmitt, Zazdrośnice, Wydawnictwo Znak LiteraNova, s. 138.

7 komentarzy:

  1. Jako, że właśnie jestem wielbicielką Schmitta, to "Zazdrośnice" już są za mną i zgadzam się z Tobą, że książka zmusza do refleksji. Prosta historia, a jednak zawiera ona drugie dno. Jak dla mnie jedna z lepszych jego pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, również byłam zadowolona z lektury. To było w sumie moje drugie spotkanie ze Schmittem. Jego "Historie miłosne" też bardzo mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odkąd przeczytałam "Oskara..." jakieś trzy lata temu, nie miałam do czynienia z innymi książkami autora, choć miałam zamiar po Schmitta jeszcze sięgnąć. Może się w końcu zmotywuję, przejdę do biblioteki i coś jego autorstwa przeczytam. Przecież większość jego powieści to takie malutkie książeczki! Dosłownie niecała godzinka czytania. ^.^
    zaczarrowana

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam żadnej ksiażki Schmitta. Chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś się skusze, ale nie jestem pewna. Fabuła jakoś mało mnie pociąga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam bardzo mieszane uczucia co do tego autora. Z jednej strony jego książki bardzo wciągają. Ma świetne pomysły, określiłabym je fabularnymi (filmy na podstawie jego książek mogłyby być niezwykle hipnotyzujące i klimatyczne). Jednak zakończenia jakoś mnie rozczarowują. Czegoś tam brak.
    Pomimo tego pewnego dnia przeczytam "Zazdrośnice". Zdecydowanie mnie zachęciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie przeczytam , ciekawa historia i widzę nawet książka o małej objętości, super!

    OdpowiedzUsuń