14 lutego 2016

Katarzyna Bonda, OKULARNIK


Już dawno temu przeczytałam "Pochłaniacza" królowej polskiego kryminału, więc nie mogłam przejść obojętnie obok jego kolejnej części. Nigdy wcześniej nie czytałam kryminałów, ale Katarzyna Bonda, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, odmieniła mój czytelniczy gust. Jestem powieścią zachwycona i czekam na kolejne!


315.

POCHŁANIACZ | OKULARNIK | LAMPIONY | CZERWONY PAJĄK

Moje zdjęcie książki nie ukazuje tego jak jest olbrzymia, a jest to ważne, ponieważ "Okularnik" liczy prawie dziewięćset stron. Dziewięćset stron świetnej prozy o niezastąpionej Saszy Załuskiej, policyjnej profilerce. Czas przy lekturze tej powieści w ogóle się nie liczy. Mogłam nie spać i nie jeść, a tylko czytać, czytać i czytać! 

Tym razem nasza bohaterka przybywa do Hajnówki w celu spotkania się z głównym podejrzanym w sprawie o kryptonimie "Czerwony Pająk". Jest nim Łukasz Polak, który jest ojcem jej dziecka i jej byłym kochankiem. Gdy Sasza dociera na miejsce okazuje się, że mężczyzna został zwolniony z zakładu psychiatrycznego i nikt nie zna jego aktualnego miejsca pobytu. Profilerka wszczyna poszukiwania Polaka, podczas których miesza się w sprawę porwania świeżo poślubionej małżonki Piotra Bondaruka, lokalnego biznesmena. Kobieta zniknęła na chwilę po ślubie. Oczy wszystkich skierowane są w stronę Piotra, bo oto już jego trzecia kobieta staje się zaginioną, a wszyscy wiedzą, że prowadzi on ciemne interesy. W tym samym czasie lokalna policja otrzymuje zgłoszenie o odnalezieniu ludzkiej czaszki. W "Pochłaniaczu" ważnym elementem była osmologia, czyli badanie zapachu, natomiast w "Okularniku" autorka pozwala się nam przyglądać antroposkopii, czyli metodzie rekonstrukcji twarzy na podstawie czaszki. Jak zwykle Bonda świetnie przygotowała się do zadania i można liczyć na wyśmienite przygotowanie merytoryczne, ale również wiele ciekawostek.

Katarzyna Bonda napisała powieść, którą czyta się błyskawicznie, pomimo jej objętości. Świadczy to o prawdziwym talencie autorki. "Okularnik" to jej kolejna książka, która jest perfekcyjna i trzyma poziom "Pochłaniacza". Strasznie żałuję, że tak długo muszę czekać na kolejne części "Czterech żywiołów Saszy Załuskiej". Kto jeszcze nie czytał, niech lepiej nadrabia zaległości, bo coś czuję, że autorka szykuje kolejny bestseller. Serdecznie polecam!

Katarzyna Bonda, Okularnik, Wydawnictwo Muza, s. 848.

8 komentarzy:

  1. Muszę w końcu przeczytać coś Bondy. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam jedynie ,,Pochłaniacza", ,,Okularnik" ciągle cierpliwie czeka na mnie na stosiku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dwa pierwsze tomy i byłam bardzo zadowolona z tej lektury, ale nie wiem, czy sięgnę po trzeci, bo jednak będę miała chyba 1,5 roczną przerwę. Rozumiem, że książki są obszerne i autorka dopiero je pisze, ale przez tyle czasu można zapomnieć o czym się czytało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dłuższego czasu korci mnie, żeby sięgnąć po twórczość Bondy i muszę wreszcie się zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bonda wprawdzie specyficzna, ale unikalna...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czas dogłębniej poznać twórczość Bondy :)

    Zapraszam do siebie :)
    http://www.recenzjezpazurem.pl
    Diane Rose

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytam... na pewno! Patrząc na popularność autorki... to już po prostu "nie wypada" nie znać jej twórczości.

    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Okulanik powalił mnie na kolana. To fascynujące obserwacja, etnograficzna, a może etologiczna, pisana na gorąco. A czytelnik jest żywym jej odbiorcą. Cudowny zmysł obserwowania ludzi i ich niewidocznych wydarzeń! Taki sposób narracji w "zwykłej" prozie? Niesłychane!

    OdpowiedzUsuń