08 czerwca 2013

Wywiad z Panią Magdaleną Zimniak

1. Jak się Pani czuła, trzymając w ręku swoją pierwszą książkę?

Czułam euforię. Magdalena Zimniak wydała książkę i oto świat stoi przed nią otworem! Sława, pieniądze i uwielbienie tłumów. Trochę żartuję. Tak daleko się nie posuwałam. W każdym razie to niesamowite uczucie, spełnienie dziecięcych marzeń.

2. Co ostatnio Pani przeczytała? Jakie ma Pani wrażenia po tej lekturze?

Katarzyna Bonda „Florystka”. To kryminał ze świetnymi portretami psychologicznymi bohaterów. Bardzo wciągnął mnie główny wątek, trochę mniej zainteresował profiler Meyer i jego problemy, prawdopodobnie dlatego, że nie czytałam wcześniejszych powieści z jego udziałem. Postępy śledztwa i odczucia bohaterów śledziłam z fascynacją. To jedna z tych książek, które trudno odłożyć, dopóki nie pozna się rozwiązania. 


3. Komu ze współczesnych ludzi pióra, sztuki, polityki podarowałaby Pani swoją książkę w dowód sympatii i dlaczego?

Nigdy o tym nie myślałam, ale kiedy zobaczyłam pytanie, odpowiedź nasunęła się natychmiast: siostrze Małgorzacie Chmielewskiej. To osoba, która we współczesnym, nastawionym na konsumpcję świecie, podąża za zupełnie innymi wartościami. Prowadzi kilka domów dla bezdomnych, sama z nimi mieszka. Nigdy nie poznałam siostry Małgorzaty osobiście, ale przygotowywałam do matury z angielskiego jej bratanicę. Napisała charakterystykę osoby, którą najbardziej podziwia; nietrudno zgadnąć, że była to jej ciotka. Moja starsza córka spędziła ostatnie ferie zimowe w jednym z domów siostry Małgorzaty. Trochę pomagała, ale jak sama twierdzi, głównie patrzyła na życie z tej drugiej strony, ze strony ludzi, którzy z różnych powodów zostali usunięci poza nawias.

Oczywiście miałabym problem, bo w niektórych moich książkach występują sceny erotyczne; jak podarować coś takiego zakonnicy? Siostra Małgorzata jednak przełamuje wiele stereotypów (w ramach ciekawostki: pewien ksiądz współpracujący z nią powiedział mojej córce, że on czasem przeklnie, „ale nie tak jak Gośka”), więc sądzę, że erotykę też by przełknęła .

4. Co towarzyszy Pani w trakcie pisania? Jakie emocje?

Kiedy piszę, bardzo mocno angażuję się w to, co przeżywają moi bohaterowie, razem z nimi cierpię, boję się, odczuwam radość. Nie potrafiłabym tworzyć powieści bez tego rodzaju zaangażowania, chociaż usłyszałam niedawno, że to domena grafomanów. Prawdziwy pisarz dystansuje się i chłodno myśli nad rozwojem akcji. Mam nadzieję w takim razie, że pozostanę grafomanką, inaczej odeszłoby wiele przyjemności z pisania. Chciałabym jednak podkreślić, że nigdy nie mieszam fikcji z rzeczywistością .

5. A co Pani myśli o kanonie lektur szkolnych?

Obawiam się, że chociaż mam dwie córki, nie jestem specjalnie na bieżąco z listą lektur szkolnych. Wiem, że toczą się dyskusje, ale nie bardzo się nimi interesuję. Kiedy sama chodziłam do szkoły, nie miałam problemu z lekturami. Jedyną książką, której nie skończyłam, było „W pustyni i w puszczy”. Zdaję sobie sprawę, że wielu osobom się podoba, ale dla mnie to szczyt nudy. Moje córki, obok innych książek, bez niechęci czytają lektury obowiązkowe. Zdaje się, że żadna nie przebrnęła przez „Krzyżaków”, ale pozostałe książki wchodzą gładko. Wiem, że obok Sienkiewicza, znajduje się Szekspir, Dostojewski, Nałkowska, Prus, Żeromski, Mrożek. Żadnego z tych autorów nie odważyłabym się usunąć. Można oczywiście pomyśleć nad dodaniem, ale ja widzę problem gdzie indziej. Dla wielu osób to, co obowiązkowe, jest synonimem nudy. Obecny system edukacji to wrażenie pogłębia. Rozmawiam z młodzieżą i wiem, jak wyglądają lekcje. W moich czasach o lekturach się dyskutowało, teraz na polskim przygotowuje się do testów. Wiele młodych osób czyta Sapkowskiego. Jeśli chcielibyśmy ich zniechęcić, uczyńmy „Wiedźmina” lekturą, to najlepszy sposób.

6. Którą ze swoich powieści, chętnie zobaczyłaby Pani na wielkim ekranie?

Mam wrażenie, że każda z moich powieści jest w pewien sposób filmowa. Wiele osób opowiadało mi, jak wyobrażają sobie adaptację „Willi”. Wybiorę jednak „Jezioro cierni”, ponieważ to moja ostatnia książka i mam najświeższe wspomnienia związane z jej tworzeniem. Polacy lubią scenerię amerykańską, a akcja powieści rozgrywa się częściowo w Stanach. Na wielkim ekranie nieźle wypadają retrospekcje, tutaj jest ich sporo. Jest też tajemnica, silne emocje, niespodziewane zakończenie (tak przynajmniej twierdzą czytelnicy). Idealny materiał na film .

7. Czy podczas pisania, korzysta Pani ze słowników, np. ortograficznych?

Nigdy nie miałam specjalnych problemów z ortografią, ale zdarza mi się coś sprawdzić. Częściej natomiast korzystam ze słownika synonimów. Największe trudności przysparza mi interpunkcja, nie jestem w stanie przyswoić wszystkich reguł.

8. Co porabia Pani, kiedy nie tworzy i nie pisze?

Z wykształcenia i zawodu jestem anglistką. Prowadzę szkołę angielskiego, w której również uczę. Bardzo lubię to zajęcie i bezpośredni kontakt z ludźmi. Oczywiści codziennie czytam. Jeżeli zostaje trochę wolnego czasu, jeżdżę na rowerze lub chodzę na basen. Zimą koniecznie muszę zaliczyć narty, to już obsesja.

9. Czy pisze Pani wiersze?

Nie piszę wierszy. Skorzystam jednak z okazji i pochwalę się starszą córką, Anią. Jej poezja nieodmiennie mnie zachwyca. Doszła kiedyś do finału Warszawskiego Festiwalu Poezji. Niestety, dawno już nie pisała, ale odgraża się, że znowu zacznie. Mam wielką nadzieję, że tak będzie.

10. Już lada moment wakacje. Jakie ma Pani plany na ten czas?


W lipcu wyjeżdżam na tydzień z młodszą córką do Białogóry. To nadmorska miejscowość, do której mam ogromny sentyment, bo jeździłam tam jeszcze w czasach studenckich. Z mężem, który wtedy był po prostu moim chłopakiem. Ostatni tydzień sierpnia natomiast spędzamy całą rodziną (ja, mąż i obie córki) gdzieś nad jeziorami, chociaż nie mamy jeszcze konkretnych planów co do miejsca. Rowery, pływanie, grzyby i wreszcie mnóstwo czasu dla siebie. Uwielbiam wakacje!

Bardzo dziękuję Pani Magdalenie za udzielenie wywiadu. 
Stwierdzam, że autorka jest bardzo sympatyczną i bezpośrednią osobą, którą pokochałam od pierwszych słów! 
I stawiam przed sobą misję: Przeczytać wszystkie książki w.w. autorki :)

1 komentarz:

  1. Pani Kasiu, bardzo dziękuję za świetne i pytania i miłe słowa na końcu.
    Magdalena Zimniak

    OdpowiedzUsuń